Juan Manuel Lopez (29-0, 26 KO) obronił na gali w Portoryko tytuł mistrza świata wagi piórkowej federacji WBO, pokonując przez techniczny nokaut w drugiej rundzie Bernabe Concepciona (28-4-1, 15 KO).
Concepcion liczony był po raz pierwszy już w otwierającej pojedynek odsłonie, kiedy to padł na deski po prawym sierpowym. Wkrótce jednak role się odwróciły, bo tuż przed gongiem kończącym rundę lewy sierp Concepciona rzucił na matę Lopeza. Mistrz z Portoryko szybko wrócił do gry i w drugim starciu zafundował challengerowi kolejne dwa nokdauny, po których walka została przerwana.
W swojej następnej walce, 18 września, Lopez zmierzy się z Rafaelem Marquezem (39-5, 35 KO).
>
Wygląda na to, że promotorzy Arthura Abrahama (31-1, 25 KO) i Carla Frocha (26-1, 20 KO) w końcu doszli do porozumienia w sprawie lokalizacji pojedynku obu pięściarzy, który będzie częścią trzeciej kolejki spotkań fazy grupowej turnieju "Super Six". Do starcia "Króla Artura" i "Kobry" dojdzie najprawdopodobniej na terenie księstwa Monako na początku października.
Na początku walka miała mieć miejsce 18 września w Niemczech jednak Froch zagroził, że jeśli pojedynek odbędzie się na terenie Abrahama, to wycofa się z imprezy. Ponieważ kontrakt gwarantuje to, że do konfrontacji dojdzie w Europie, to przez kilka tygodni szukano odpowiedniego miejsca do jej rozegrania, a w grę wchodziła nawet Polska. Ostatnią propozycją jest właśnie Monako i wydaje się, że będzie to lokalizacja, która w końcu zakończy spór.
Po dwóch kolejkach "Super Szóstki" Abraham ma w swoim dorobku 3 punkty turniejowe, zaś Froch - 2
>
Były mistrz świata wagi junior średniej Yuri Foreman (28-1, 8 KO) czuje się coraz lepiej po operacji kolana jaką przeszedł zaraz po przegranej walce z Miguelem Cotto. Izraelczyk napisał na swoim blogu, że rehabilitacja kontuzjowanej nogi przebiega bardzo sprawnie, a jego zdolność do poruszania się jest coraz większa.
Foreman spodziewa się, że rozpocznie pięściarskie treningi pod koniec roku, a jego kolejna zawodowa walka planowana jest na luty przyszłego roku. 29-latek, który na co dzień mieszka na nowojorskim Brooklynie zdobył mistrzowski pas w listopadzie zeszłego roku, jednak ani razu nie zdołał go obronić.
>
Wystarczyła zaledwie jedna porażka, aby włodarze grupy Top Rank stracili jakiekolwiek zainteresowanie w dalszym inwestowaniu w karierę Stevena Lueavano (37-2-1, 15 KO), który przez dwa i pół roku dzierżył pas mistrza świata WBO wagi piórkowej. W piątek Carl Moretti z Top Rank poinformował o decyzji grupy.
Lueavano podpisał kontrakt z Top Rank w 2000 roku zaraz po zakończeniu kariery amatorskiej i zdobył mistrzostwo świata w 2007 roku broniąc tytułu pięciokrotnie. W lutym Luevano przegrał przez techniczny nokaut w siódmej rundzie z Juanem Manuelem Lopezem i od tego czasu nie walczył. Grupa, którą kieruje Bob Arum stwierdziła, że nie widzi celu w dalszym prowadzeniu pięściarza i wypowiedziała mu kontrakt.
>
W głównym wydarzeniu wieczoru gali rozgrywanej w Atlantic City Mike Jones (22-0, 18 KO) pokonał przez nokaut w piątej rundzie Irvinga Garcię (17-5-3, 8 KO) i obronił pasy NABA oraz WBO NABO kategorii półśredniej. Walka od pierwszych sekund przebiegała pod dyktando pięściarza rodem z Filadelfii, który tradycyjnie wyprowadzał ogromne ilości ciosów w stronę swojego rywala.
Garcia próbował cały czas odpowiadać jednak nie był w stanie przełamać ataku zawodnika stajni Top Rank. Portorykańczyk padł na deski dopiero w piątej rundzie, jednak uderzenie, które go powaliło na matę było zdecydowanie poniżej pasa. Sędzia ringowy nie zauważył przewinienia Jonesa i wyliczył zwijającego się bólu Garcię.
Jones jest jednym z kandydatów do walki o mistrzostwo świata WBC z Andre Berto, jednak telewizja HBO póki co nie jest zainteresowana takim pojedynkiem.
>
Do bardzo dużej niespodzianki doszło podczas gali rozgrywanej wczorajszej nocy w Atlantic City. Przymierzany coraz poważniej do walk o mistrzostwo świata wagi półśredniej Antwone Smith (18-2-1, 10 KO) przegrał przez techniczny nokaut w dziewiątej rundzie z Lanardo Tynerem (24-3, 15 KO).
Smith zaczął pojedynek w swoim dobrym stylu, jednak z biegiem czasu Tyner znajdował sposób na dosyć schematyczne ataki pięściarza o pseudonimie "The Truth" i sam zaczął rozbijać zawodnika z Florydy. W dziewiątej rundzie po kilku ciosach bez odpowiedzi ze strony Smitha sędzia ringowy przerwał pojedynek. Dla pięściarza stajni Lou DiBelli to pierwsza porażka po czternastu profesjonalnych występach bez przegranej.
>
Zgodnie z przewidywaniami utalentowany kubański "junior średni" - mistrz świata amatorów z 2005 roku Erislandy Lara (12-0, 7 KO) łatwo pokonał na wczorajszej gali w Denver Portorykańczyka Williama Correa'ę (8-3, 8 KO).
Pojedynek trwał niespełna rundę, a zanim sędzia ringowy zmuszony został go przerwać, Correa dwukrotnie lądował na deskach.
>
Matt Skelton (23-5, 20 KO), były pretendent do tytułu mistrza świata i były mistrz Europy wagi ciężkiej, odniósł w piątkowy wieczór pierwsze zwycięstwo po serii trzech porażek z rzędu. Brytyjczyk od czasu wywalczenia pasa EBU w walce z Paolo Vidozem w 2008 roku, przegrywał kolejno ze słynnym irlandzkim taksówkarzem - Martinem Roganem, niemieckim Włochem - Franceso Pianetą i utalentowanym Kubratem Pulewem. Serię porażek w końcu udało się przerwać na piątkowej gali w Londynie, gdzie Skelton znokautował w piątej rundzie przedostatniego rywala Andrzeja Wawrzyka - Lee Swaby'ego (25-27-2, 11 KO). Skelton dominował w ringu od pierwszego gongu i ostatecznie zakończył pojedynek potężnym prawym sierpowym, po którym Swaby nie był w stanie kontynuować walki.
> Add a comment>
W nocy z soboty na niedzielę Saul Alvarez (32-0-1, 24 KO), wschodząca gwiazda meksykańskiego boksu, przejdzie jeden z poważniejszych testów w swojej zawodowej karierze i zmierzy się z Luciano Cuello (26-1, 12 KO). Dziś odbyło się oficjalne ważenie przed tym pojedynkiem. Obydwaj pięściarze wnieśli na wagę 150 funtów i zmieścili się w limicie kategorii lekko średniej (do 154 funtów). Na ceremonii ważenia obecny był Oscar De La Hoya promujący młodego Meksykanina, który chwalił swojego podopiecznego.
- Alvarez ma jeszcze dużo czasu by się rozwijać, on ma dopiero 19 lat - powiedział De La Hoya. - Jest przystojny, ma charyzmę i nie mam wątpliwości, że zostanie kiedyś mistrzem świata, kolejnym wielkim meksykańskim championem.
> Add a comment>