Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Szef Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) Craig Reedie poinformował w rozmowie z portalem insidethegames.biz, że być może już za miesiąc zakończą się dokładne badanie nad popularnym ostatnio środkiem dopingującym o nazwie meldonium, który w wykryto m.in. u pretendenta do pasa WBC wagi ciężkiej Aleksandra Powietkina (30-1, 22 KO). 

- Główne badania prowadzi w tej chwili laboratorium w Kolonii. Mamy nadzieję uzyskać ostateczne rezultaty w połowie czerwca - zdradził Reedie. 

Problem z meldonium polega na tym, że zakazane zostało ono oficjalnie w styczniu i sportowcy przyłapani na małych ilościach specyfiku (jak Powietkin) tłumaczą się, że lek zażyli w ubiegłym roku, gdy był on jeszcze legalny, a WADA nie dysponuje na dzień dzisiejszy precyzyjnymi badaniami nad sposobem i tempem uwalniania się meldonium z organizmu. Z tego powodu w sytuacjach spornych WADA wnioskuje jedynie o unieważnienie wyniku uzyskanego przez zawodnika, a nie o jego dyskwalifikację.

Przypadek Aleksandra Powietkina jest o tyle specyficzny, że trzy wcześniejsze kontrole przeprowadzone u niego w tym roku dały wynik negatywny, co może sugerować, że stosował on jednak meldonium w okresie pomiędzy kontrolami, a to byłoby zdecydowanie nielegalne i skutkowałoby zawieszeniem. 

Federacja WBC w związku z wykryciem u Powietkina dopingu "przesunęła na późniejszy termin" jego walkę z mistrzem WBC wagi ciężkiej Deontayem Wilderem (36-0, 35 KO), do której dojść miało 21 maja i rozpoczęła własne dochodzenie. Niewykluczone, że ostateczna decyzja ws. Powietkina zostanie podjęta po zakończeniu przez WADA badań nad meldonium.