21 kwietnia na gali w Częstochowie kolejny zawodowy pojedynek stoczy były mistrz świata dwóch kategorii wagowych Tomasz Adamek (52-5, 30 KO). Rywalem "Górala" będzie prawdopodobnie Eric Molina (26-5, 19 KO), który znokautował polskiego pięściarza blisko dwa lata temu.

Czy czujesz, że jesteś na ostatniej prostej swojej kariery, czy ten dystans się wydłuża wraz ze zwycięstwami?
Tomasz Adamek: Zawsze powtarzam, że mój powrót zależy od każdej kolejnej walki. Jeśli będę świetnie się czuł i wygram bezdyskusyjnie, ochota na powroty będzie wzrastać. Miło się wraca do Polski...
 
Roznosi cię energia: wczoraj wylądowałeś, w sobotę już odbyłeś trening z Gusem Currenem...
Po tarczy trener stwierdził, że trenowałem bardzo ciężko. Przy szybkim tempie jestem pewny siebie już teraz. Osiem tygodni, które mamy zrobią z Adamka znów młodego i silnego!
 
Wydawało się, że skończyłeś karierę. Wygrałeś z Haumono, wygrałeś z Kassim i nieoczekiwanie kilka tygodni temu pojawiło się zaproszenie na kolację...
Masz pieniądze, nie musisz wracać. Zazwyczaj pięściarze wracają, bo brakuje im pieniędzy. Ja jednak kocham walczyć i robię to dla adrenaliny.
 
Pełna treść artykułu na Polsatsport.pl >>