Kilka dni temu za pośrednictwem Facebooka Tomasz Adamek (51-5, 30 KO) zapowiedział swój powrót na ring. "Góral" po raz ostatni boksował 24 czerwca na gali Polsat Boxing Night organizowanej w Gdańsku przez grupę MB Promotions. Jeśli były mistrz świata wag półciężkiej i junior ciężkiej  kolejną walkę stoczy także na imprezie organizowanej przez Mateusza Borka, co jest praktycznie pewne, to wiele wskazuje na to, że pojedynek z jego udziałem odbędzie się w krakowskiej Tauron Arenie.

Borek w rozmowie z Olkiem Wandzlem zasugerował, że organizacja Polsat Boxing Night 7 w Trójmieście nie do końca okazała się trafionym pomysłem. - Czego mi zabrakło? Zabrakło mi klienta na tańszy bilet. bo o ile parkiet i trybunę Perfect View miałem sprzedaną, na tańszy bilet zabrakło klientów - powiedział dziennikarz Polsatu Sport i świeżo upieczony promotor bokserski, zdradzając przy okazji, że w ERGO Arenie zasiadło około 7 tysięcy fanów.

- Trzeba powiedzieć, że jeśli robisz galę na Śląsku czy w Krakowie, to podaż na ten tańszy bilet jest zdecydowanie większa, bo to wynika ze statystyki zaludnienia - tłumaczył Borek. - Tam praktycznie 10-11 milionów ludzi ma bezpośredni dostęp do gali, a Trójmiasto to jest 1,5 miliona mieszkańców. (...) Wydaje mi się, że gdyby ta gala była zorganizowana na południu Polski, jakieś 10-11 tysięcy ludzi na takim evencie by było.

Szef MB Promotions dodał, że w kwestii swojej obecności w boksie w roli promotora nie wybiega za daleko w przyszłość.

- Mam jeszcze taki ostatni rok, żeby zrobić w tym boksie coś fajnego. Po pierwsze chcę się tym zajmować do momentu kiedy nie skończy Tomek [Adamek], a jemu został rok, może półtora, jeśli oczywiście wygra następną walkę, (...) a po drugie jesienią 2018 zaczynam Ligę Mistrzów i pewnie będę dosyć zapracowanym człowiekiem w tym okresie i będę chciał pomóc mojemu szefowi w kreacji tego produktu - stwierdził Mateusz Borek.

Cały podcast z Mateuszem Borkiem >>