W poniedziałek w południe odbyła się druga runda rozmów między promotorami Artura Szpilki (16-1, 12 KO), a szefem sportu w telewizji Polsat Marianem Kmitą. Tematem była oczywiście walka Szpilki z Tomaszem Adamkiem (49-3, 29 KO), która miałaby się odbyć 8 listopada w Krakowie. - Rzeczywiście się spotkaliśmy i ciągle szukamy odpowiedniego modelu dla przeprowadzenia tej imprezy. Nie ma co ukrywać, że chodzi o budżet - mówi jeden z współwłaścicieli grupy Sferis KnockOut Promotions Andrzej Wasilewski.

Przy stole usiedli promotorzy Szpilki oraz szef sportu w Polsacie Marian Kmita. - Rzeczywiście się spotkaliśmy i ciągle szukamy odpowiedniego modelu dla przeprowadzenia tej imprezy. Nie ma co ukrywać, że chodzi o budżet - mówi Andrzej Wasilewski, jeden z współwłaścicieli grupy Sferis KnockOut Promotions. Szczegółów nie chce podawać, ale wiadomo, że w budżecie takiej imprezy musiałoby być kilka milionów złotych.

Warto pamiętać, że stacja Polsat chwilę wcześniej będzie na szeroką skalę pokazywała mistrzostwa świata w siatkówce, co stanowi duże obciążenie finansowe. - Nie ukrywam, że ciągle nie wiemy, jak to wszystko spiąć. Tak jak wspomniałem, o szczegółach nie chcę mówić, ale brakuje sporo - tłumaczy Wasilewski, który mimo wszystko stara się być optymistą. Jego zdaniem szansa na doprowadzenie do gali w Krakowie z tą konkretną walką wieczoru to aż 75 procent. - Z drugiej strony trudno mówić o procentach, bo rozmawiamy o konkretnych kwotach - dodaje. W tej chwili trudno szacować o jaki budżet może chodzić, ale można przypuszczać, że cała gala mogłaby kosztować około 2,5 miliona złotych, z czego pewnie jakieś 1,5 miliona to gaże bohaterów potencjalnej walki wieczoru. Warto też pamiętać, że nie było jeszcze mowy o innych pojedynkach, które mogłyby się odbyć w Krakowie.

- Myślę, że w ciągu dwóch, trzech dni odbędą się kolejne rozmowy. Na razie najważniejsze, że wszyscy chcą doprowadzić do tej walki - mówi polski promotor.

Oczywiście najbardziej chce się bić Artur, który już kilka razy wspominał o tym, że starcie z Adamkiem to jego marzenie, o którym pisze co roku na specjalnej kartce z noworocznymi postanowieniami. Tomasz, początkowo, niechętny walce z rodakiem, też nie ma nic przeciwko. Już zapowiedział, że ktokolwiek będzie jego przeciwnikiem podczas imprezy w Polsce, przyleci z USA do ojczyzny na kilkutygodniowe przygotowania.

Do walki nie pali się za to trener Szpilki, Fiodor Łapin. - Nie zmieniam zdania. Właściwie nie chciałbym się nawet wypowiadać. Podobno trwają rozmowy, tylko takie mam informacje - mówi szkoleniowiec.

O boksie przeczytasz także na stronach internetowych "Przeglądu Sportowego" >>