Były mistrz świata dwóch kategorii wagowych Tomasz Adamek (49-3, 29 KO) przekonuje, że pomimo rozpoczęcia przygody ze światem polityki, nie zamierza jeszcze kończyć bokserskiej kariery. Jeszcze niedawno "Góral" zapowiadał, że kolejną walkę stoczy najprawdopodobniej w Polsce, jednak teraz ponownie celuje w pojedynek na antenie dużej amerykańskiej telewizji.

- Jeśli walczyć, to tylko w telewizji HBO, bo tylko ta stacja płaci duże pieniądze. Na przykład z Chrisem Arreolą. Wiem, że chciał rewanżu po tym, jak ze mną przegrał. Byłbym niepoważny, gdyby nie wziął takiej oferty - mówi w rozmowie z "Super Expressem" pięściarz z Gilowic, który niedawno ogłosił, że będzie kandydował do europarlamentu.

- Jeśli walczyć, to tylko z kimś ze ścisłej czołówki światowego rankingu. Walka ze Szpilką? Co taka walka da? Krzysztof Włodarczyk? To miły, sympatyczny facet. Takie walki też jednak nic nie dają. Powalczę, ale raczej nie z nimi - mówi tajemniczo Adamek, który kilka tygodni temu przegrał na punkty z Wiaczesławem Głazkowem, ponosząc drugą porażkę od czasu przejścia do kategorii ciężkiej.