- Nie ma co gadać, robotę trzeba pokazać w ringu, 8 listopada pokażę, co potrafię robić najlepiej. Zwyciężam i wracam do USA - deklaruje pewny siebie Tomasz Adamek (49-3, 29 KO), który w czwartek przyleciał z New Jersey do Polski, by rozpocząć obóz przygotowawczy do walki z Arturem Szpilką (16-1, 12 KO). 

"Góral", mający na swoim koncie mistrzowskie pasy wag junior ciężkiej i półciężkiej, nie chce typować, czy pojedynek rozstrzygnie się na punkty czy przed czasem, jednak przypomina, że "Szpila" w poprzednich występach lądował już na deskach.

- Jeżeli czysto kogoś trafisz, to nawet jak jest ze stali, to pada. Jeżeli Szpilka da się trafić, a stalowy nie jest, co pokazały jego walki, to będzie ciężko - przewiduje Adamek, który z przymrużeniem oka podchodzi do komentarzy, że będzie dla Szpilki łatwiejszym rywalem niż styczniowy pogromca pięściarza z Wieliczki Bryant Jennings.

- Jennings to jest zwykły amator, a pokazał w ringu, co wart jest Artur. Teraz czas na spotkanie z prawdziwym doświadczonym pięściarzem! - odgraża się Tomasz Adamek.

Już w poniedziałek Tomasz Adamek i Artur Szpilka po raz pierwszy staną twarzą w twarz na konferencji prasowej w Warszawie.