Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z Przemysławem Runowskim (12-0, 2 KO), który 10 grudnia we Wrocławiu spróbuje pomścić porażkę Krzysztofa Kopytka z Mykolą Vovkiem (12-1, 8 KO).

10 grudnia we Wrocławiu wracasz na ring walką z Mykolą Vovkiem. Był przymierzany do Łukasza Maćca, pokonał Krzysztofa Kopytka i teraz niczym bracia Kliczko... będziesz mścił swojego kolegę...
Przemysław Runowski: Dokładnie tak. Od razu po walce Krzyśka Kopytka z Vovkiem zadzwoniłem do pana Andrzeja Wasilewskiego i poprosiłem o tę walkę. Udało się, cieszę się i zobaczymy...

Poprosiłeś, bo stwierdziłeś, że na pewno z nim wygrasz czy podrażniło cię to, że wygrał z Krzyśkiem?
Trochę też... Po prostu to nie był Krzyśka dzień. Krzysiek czasem na sparingach wygrywa ze mną, ale to jest tylko sparing. Chciałem walki z Vovkiem, zobaczyłem, jak boksuje - podwójna garda, będzie mi idealnie pasował. Ja lubię takich zawodników. Myślę, że nie jest silniejszy od Filipińczyka, z którym ostatnio boskowałem, mimo że jest trzy kategorie wyżej. Pomyślałem od razu, że to idelany zawodnik dla mnie, biorę tę walkę i wyszło...

Chyba fajnie, że ma tę wygraną z Kopytkiem, bo sportowo wasza walka nabiera większego wymiaru...
Dokładnie tak. Pewnie pomyśli sobie, że jeśli wygrał z zawodnikiem wyższej kategorii, to ze mna będzie łatwiej, ale jak wyjdzie ze mną do ringu, to się przekona, że ze mną nie jest tak łatwo, że jednak inaczej boksuję od Krzyśka.

Zobacz w akcji "Diablo", kup bilety na galę we Wrocławiu, >>