Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Paweł WolakW minioną sobotę Paweł Wolak (28-1, 18 KO) odniósł siódme z rzędu zawodowe zwycięstwo, nokautując Jose Pinzona, ale Polak po raz pierwszy w zawodowej karierze wylądował na deskach. Pięściarz urodzony w Dębicy twierdzi, że kombinacja lewego sierpowego i prawego prostego bardziej go zaskoczyła, niż sprawiła, że ugięły mu się nogi.

- Nie byłem zamroczony. Owszem trafił mnie mocno, ale bardziej mnie zaskoczył niż zranił. Nie widziałem tych ciosów. Od tego momentu poczułem, że muszę wywierać na niego większą presję, nie mogę mu pozwolić na boksowanie i od trzeciej rundy podkręciłem tempo - mówi mieszkający od lat za Oceanem pięściarz, który wydawał się trochę rozczarowany tym, że sędzia przerwał pojedynek w siódmej rundzie.

- Oczywiście fajnie jest wygrywać przed czasem, ale spojrzałem na publiczność, która była zaskoczona przerwaniem walki i sam też czułem, że Pinzon mógł walczyć dalej. Widziałem, że on czuł moje mocne ciosy, ale nie wiem czy sędzia powinien to przerywać. Ja jestem wojownikiem i zawszę chcę wygrać przez nokaut - stwierdził Wolak.

Niewykluczone, że polski pięściarz po efektownym występie na gali w Anahiem, będzie mimo wszystko przyszłym rywalem Julio Cesara Chaveza Jr. Do walki tych pięściarzy miało dojść właśnie w sobotę, ale Meksykanin wycofał się na trzy dni przed pojedynkiem, podając jako oficjalny powód swojej absencji chorobę.