Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Kolejny weekend z zawodowym boksem za nami. Sensacji nie było, wygrywali faworyci, w tym Patryk Szymański, który w Tampa na Florydzie zrobił kolejny krok do ciekawszej przyszłości.

Komentowałem jego kilka walk i od początku twierdziłem, że ten chłopak ma w sobie to coś, co daje szanse na ciekawą karierę. Nie wszyscy się ze mną zgadzali.

Sam nie wiem dlaczego, ale przypomina mi trochę młodego Darka Michalczewskiego. Walczy inaczej, nie ma takiego lewego prostego jaki miał „Tygrys”, ale jak czysto trafi prawym, to na ogół rywale mają poważne problemy. W Tampa jego przeciwnik, Maurice Louishomme, nie wytrzymał nawet jednej rundy.

Darka Michalczewskiego poznałem jak był jeszcze juniorem i dobrze pamiętam ten jego błysk w oku. Wiedział komu się ukłonić, z kim ładnie i grzecznie porozmawiać. Oczywiście nie dla wszystkich był taki sympatyczny. A w ringu wiadomo, prawie każdemu potrafił obrzydzić życie.

I coś mi się zdaje, że taki właśnie jest Szymański. Szczupły, wysoki chłopak, uśmiechnięty i elegancki, zapewne też nie dla wszystkich. On tak jak kiedyś Darek nie tylko wie komu się ukłonić, ale też, co znacznie ważniejsze: wie, czego chce.

Pełny artykuł Janusza Pindery na Polsatsport.pl >>