- Nie ukrywajmy, jest to policzek dla polskiego boksu zawodowego - ubolewa Krzysztof Kraśnicki, przewodniczący Polskiego Wydziału Boksu Zawodowego, po wpadce dopingowej nadziei wagi junior ciężkiej Michała Cieślaka oraz jego rywala Nikodema Jeżewskiego. Pięściarzom grozi od dwóch do czterech lat wykluczenia.

Sprawa dopingu Michała Cieślaka i Nikodema Jeżewskiego jest w jurysdykcji Polskiego Wydziału Boksu Zawodowego czy federacji IBF, jako że obie organizacje sankcjonowały grudniową walkę?
Krzysztof Kraśnicki: Jako zarządzająca wynikami, wpisana jest federacja IBF. Jednak, żeby to wszystko poukładać, w środę jestem umówiony na spotkanie z dyrektorem Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie, panem Michałem Rynkowskim, które obecnie jest w podróży służbowej.

U Cieślaka i Jeżewskiego wykryto po dwie substancje. Jedną zbieżną, czyli oxandrolon, a ponadto w przypadku Cieślaka - mesterolon, zaś u Jeżewskiego osławione meldonium. Jakie sankcje wchodzą w grę?
Pamiętajmy, że obaj zawodnicy jeszcze mają prawo zażądać otwarcia próbki B. Natomiast, jeśli wynik by się potwierdził, wówczas grozi im od dwóch do czterech lat wykluczenia. A zatem jest to duża kara, a ponadto walka zostanie uznana, za nieodbytą, a oba tytuły zostaną odebrane i pozostaną wakujące.

Co dalej, jakie są plany działania, aby demaskować i eliminować z boksu oszustów?
Już dzisiaj rozmawialiśmy o tym, jak temu problemowi przeciwdziałać na przyszłość. Co robić, żeby takie sytuacje nie miały miejsca. Być może, w ciągu najbliższych tygodni, podejmiemy w tej sprawie wiążące decyzje.

Najważniejsze, by kontrole były regularne i towarzyszyły przynajmniej jednej walce, na każdej gali.
Aby badania były skuteczne, muszą odbywać się na sali treningowej, w miejscu pobytu sportowców. Taką obligatoryjną umowę z pięściarzami z pierwszej "15" rankingów podpisała federacja WBC. Na jej mocy każdy zawodnik, o dowolnej porze dnia i nocy, może spodziewać się kontroli antydopingowej w ramach programu "Clean Boxing Program". Także u nas, standardową procedurę powinny zastąpić badania wyrywkowe i niezapowiedziane, wzorowane na formule olimpijskiej.

Pełna treść artykułu na Interia.pl >>