Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Celem oczywiście jest walka o mistrzostwo świata i sądzę, że mam prawo myśleć o poważnych celach - przekonuje w rozmowie tvpsport.pl Mateusz Masternak (43-5, 29 KO), który w ubiegłym roku wrócił na zawodowe ringi po dłuższej przerwie. 33-latek zaliczył zwycięstwa z Taylorem Mabiką oraz Jose Urlichem, a przy okazji wrócił do rankingów światowych organizacji.

W kwietniu w Londynie nastąpi dokończenie europejskich kwalifikacji do igrzysk olimpijskich. Wygrałeś już jedną walkę i przeszedłeś do kolejnej rundy turnieju. Pytanie, czy do niej przystąpisz?
Mateusz Masternak: Formalnie mógłbym wystartować w Londynie, ale powiem szczerze, że jest to mało realne.

Podjąłeś już ostateczną decyzję?
Jeszcze mam trochę czasu na jej podjęcie, ale tak naprawdę… czuję, że to nie jest moja bajka. Gdy rozważałem powrót po latach do boksu olimpijskiego, wydawało mi się, że jest szansa na spełnienie marzeń, wyjazd na igrzyska i że warto spróbować. Dlatego się zdecydowałem. Jednak gdy tego wszystkiego doświadczyłem na własnej skórze, to muszę powiedzieć, że jest inaczej, niż sądziłem.

Co masz na myśli?
Nie chcę nikogo krytykować, nie o to chodzi. Po prostu uświadomiłem sobie, że jestem pięściarzem zawodowym, nie olimpijskim. W tej chwili skupiam się na boksie zawodowym, raczej ciężko będzie mi wrócić do olimpijskiego.

Pełna treść artykułu na tvpsport.pl >>