Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Mateusz Masternak (37-4, 26 KO) odniósł się na Faceooku do wczorajszej wymiany zdań z Krzysztofem Głowackim (26-1, 15 KO). "Master" stwierdził, że pisząc o "komplementach od żony" nie chciał urazić małżonki "Główki" i dodał, że jest realnie zainteresowany walką z byłym mistrzem WBO.

"Kolejne zaczepki ze strony Krzyśka Głowackiego. Jeśli to nowy pomysł na poprawienie oglądalności, to dość słaby... choć lepiej słaby niż żaden." - napisał dziś wrocławianin. - "Swoją chęć walki z Krzyśkiem już kilkukrotnie wyraziłem, chociażby w Puncherze. Kontrakt się skończył kilka tygodni temu i niestety nikt do mnie w tej sprawie się nie zgłasza. "Dialogi facebookowe" niewiele tu pomogą. W mediach szum, a w praktyce totalny brak konkretów - fatalne zagranie. Zapewniam wszystkich, gdybym miał się kogoś bać, to jedynie sędziów. Już jasne, chcemy się spotkać w ringu, może kiedyś do tego dojdzie. Natomiast absolutnie nie rozumiem, po co poniektórzy próbują "burzę" sztucznie rozdmuchiwać i wplatać w rozmowę wątki, których nie było?"

"Nie miałem najmniejszego zamiaru wplątywać w rozmowę rodziny Krzyśka. Kto jak nie Żona prawi komplementy? Moja żona robi to cały czas, więc dla mnie to dość logiczne. Po prostu "rzuciłem hasło" jako przykład. Nie napisałem "idź sobie do swojej żonki", napisałem natomiast z dużej litery, bo dla mnie rodzina to wartość najwyższa i nigdy nie zniżyłbym się do takiego poziomu. Liczę na to, że na tym zakończy się szukanie dziury w całym. Odcinam się od wszelkich dalszych spekulacji i proszę mi nie wkładać nie moich myśli do głowy! Błagam, nie bądźmy tacy przewrażliwieni, czytajmy ze zrozumieniem!" - dodał Mateusz Masternak.

Cały wpis na profilu Facebook Mateusza Masternaka >>