Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


MasternakW so­bo­tę Ma­te­usz Ma­ster­nak (30-1, 22 KO) do­znał pierw­szej po­raż­ki w ka­rie­rze. Pol­ski bok­ser stra­cił w Mo­skwie pas mi­strza Eu­ro­py w wadze ju­nior cięż­kiej po po­raż­ce z Gri­go­ri­jem Droz­dem (37-1, 26 KO).

Ma­ster­nak nie do­trwał do końca walki - w je­de­na­stej run­dzie sę­dzia zde­cy­do­wał się na prze­rwa­nie po­je­dyn­ku. Z taką de­cy­zją ar­bi­tra nie zgo­dził się tre­ner 26-lat­ka, An­drzej Gmi­truk. - Ma­ster­nak mógł jesz­cze wal­czyć. Sę­dzia po­wi­nien dać mu szan­sę, li­czyć go. Wtedy Ma­te­usz do­stał­by kil­ka­na­ście se­kund na doj­ście do sie­bie i potem, w dwu­na­stej run­dzie, mógł­by od­ro­bić stra­ty - stwier­dził szko­le­nio­wiec.

- Po dzie­się­ciu run­dach jeden z sę­dziów wi­dział pro­wa­dze­nie Ma­ster­na­ka 96:94 - po­in­for­mo­wał An­drzej Gmi­truk, przy oka­zji przy­zna­jąc, że walkę jego pod­opiecz­ne­mu mocno utrud­niał od­nie­sio­ny uraz. - Ma­te­usz od dru­giej rundy wal­czył z roz­cię­tym łu­kiem brwio­wym. Rana była bar­dzo głę­bo­ka, a w pią­tej run­dzie łuk pękł także od środ­ka. Ma­ster­nak nie wi­dział od tej pory żad­nych cio­sów Droz­da z lewej stro­ny i Ro­sja­nin mógł go bez­kar­nie bić prawą ręką.

- Szko­da tych wszyst­kich oko­licz­no­ści, na marne po­szedł kawał ro­bo­ty. Teraz Ma­te­usz musi od­bu­do­wać swoją po­zy­cję. Naj­praw­do­po­dob­niej do­sta­nie teraz słab­sze­go ry­wa­la, a potem zo­ba­czy­my. Na pewno bę­dzie coś trze­ba zmie­nić w or­ga­ni­za­cji jego przy­go­to­wań, szcze­gól­nie przy do­bo­rze spa­ring­part­ne­rów - za­koń­czył Gmi­truk.