Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Mariusz Wach (33-2, 17 KO), goszcząc w magazynie "Puncher" przyznał, że do ostatniego momentu nie był pewny, czy werdykt sobotniej walki z Erkanem Teperem (16-2, 10 KO), będzie dla niego korzystny. "Wiking" co prawda w pojedynku rozegranym na gali w Lipsku zaprezentował się dobrze, ale wątpił, czy na terenie rywala uda mu się odnieść punktowe zwycięstwo. Ostatecznie arbitrzy byli zgodni i wyżej ocenili boks Polaka.

- Czekając na werdykt, przypominałem sobie pojedynki w Niemczech różnych zawodników, pojedynki wygrane, w których jednak sędziowie punktowali inaczej - tłumaczył Wach. - Przechodziła mi przez głowę myśl, że dadzą wa drugą stronę. Byłem zaskoczony wynikiem. 

Zapytany o swoją przyszłość po cennym zwycięstwie podopieczny Piotra Wilczewskiego odparł: - Nie prowadzę żadnych rozmów, ale wiem, że chcąc walczyć o poważne tytuły, muszę się związać z poważnym promotorem. Są różne opcje, czy będzie to Anglia czy Stany, to bez znaczenia, musi się tylko wszystko zgadzać, ci sami trenerzy, przyzwoite warunki. 

- Dla mnie nie ma znaczenia czy do walki będę się przygotowywał w Las Vegas czy Dzierżoniowie - stwierdził Mariusz Wach.