- Problem Mariusza Wacha, którego szanuję, bo to fajny i uczciwy chłopak, jest taki, że wokół niego było stu menedżerów, z których każdy w jakiś sposób na nim zarobił. Tylko nie zarabiał Mariusz - mówi Andrzej Grajewski, w przeszłości znany działacz piłkarski, z którym pięściarz wagi ciężkiej z Krakowa obecnie jest w regularnym kontakcie.

Na 21 grudnia została wyznaczona data przetargu na organizację walki Mariusza Wacha z Agitem Kabayelem o wakujące mistrzostwo Europy w wadze ciężkiej. To dobra opcja?
Andrzej Grajewski: Ja uważam, że Mariusz nie powinien startować w tym przetargu.

Dlaczego?
Bo ta walka niczego mu nie daje. W Niemczech go oszukają i będzie po wszystkim, a do tego boksowałby za drobne pieniądze. Mariusz ma inne propozycje.

Inna oferta jest na horyzoncie dla Wacha?
Tak, jest. Generalnie na przyszły rok są bardzo ciekawe propozycje.

A będzie pan orędownikiem pomysłu, aby Mariusz wystąpił na gali "Polsat Boxing Night" w Krakowie i zawalczył z Andrzejem Wawrzykiem?
A kiedy będzie ta gala?

Nieoficjalnie pojawiają się informacje, że być może w kwietniu.
Nie, są lepsze... Chyba, że Polsat zacznie płacić godziwe pieniądze za wagę ciężką, ale nie wyobrażam sobie tego.

W jakim miejscu znajduje się kariera Wacha?
On w tej chwili jest w punkcie, takim trochę zerowym, w związku z czym musi odbudowywać swój image. Tylko nie śmiesznymi walkami, ale takimi, które dadzą mu konkretne pieniądze, a jego przeciwnikami będą zawodnicy, którzy liczą się na rynku. A ten Kabayel, no kto to jest? Nikt go nie kojarzy, może znają go na pierwszym kroku bokserskim.

Pełna treść artykułu na Interia.pl >>