Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej Mariusz Wach (31-1, 17 KO) na ring ma wrócić we wrześniu. Polski "Wiking" jest przymierzany do walk z Marcinem Rekowskim (16-1, 13 KO) oraz mistrzem olimpijskim Anthonym Joshuą (13-0, 13 KO), ale rozmowy w obu sprawach są dalekie od finalizacji.

Minął tydzień od momentu, kiedy powiedziałeś, że wystartowały negocjacje w sprawie walki z Anthonym Joshuą. Czy znamy już jakieś konkrety?
Mariusz Wach: Jeszcze nie. Wciąż nie jest przesądzone z kim zaboksuję we wrześniu. Rozmowy z Joshuą trwają, a ja dalej nie dostałem jeszcze do podpisania kontraktu.

Ewentualna walka na Polsat Boxing Night z Marcinem Rekowskim też ciągle wchodzi w grę?
Tak, w tym przypadku na wszystko się zgodziłem, zaakceptowałem finanse, ale ze strony organizatorów jest cisza. Jestem zatem trochę w takim zawieszeniu.

Do realizacji którego scenariusza jest bliżej? Polskiego czy brytyjskiego?
Ciężko powiedzieć, fajnie byłoby wystąpić na Polsat Boxing Night, ale mam też świadomość ile dałabymi ewentualna wygrana z Joshuą. Będę dążył do tego, żeby kwestia kolejnej walki rozstrzygnęła się w najbliższych dniach.

Czy w rozmowach z obozem Joshuą doszliście już do tematu pieniędzy?
Dwa dni temu rozmawiałem z Jimmym Burchfieldem i faktycznie padły już pewne kwoty. Coś tam się cały czas porusza do przodu.

Byłbyś zadowolony z kwoty jaką usłyszałeś od Burchfielda za walkę z Joshuą?
Muszę być. Tutaj nie chodzi o samą walkę z Joshuą, ale o to, co ten pojedynek może mi dać w przypadku wygranej. Nie zamierzam się kłócić o jakieś 10 tysięcy funtów.

Skoro 10 tysięcy funtów jest tylko końcówką tej kwoty, to znaczy, że wypłata będzie solidna.
Jedna z najwyższych w mojej karierze.

Śledzisz toczącą się w Polsce dyskusją na temat twojej walki z Joshuą? Wiele osób odradza ci ten pojedynek.
W takim razie niech ci wszyscy eksperci przedstawią mi propozycję lepszej walki i niech zapłacą za jej organizację. Łatwo jest stać z boku tego wszystkiego i mówić co się powinno, a czego nie powinno. Jeśli przychodzi do płacenia za organizację takich walk, to wpada się do zupełnie innego świata. Pojedynki ze średniakami na polskich galach niewiele mi dają, trzeba ryzykować, jeśli poważnie myśli się o powrocie do czołówki.