Dwa i pół roku po porażce z Władymirem Kliczką nasz olbrzym doczekał się wyzwania. 6 czerwca w Liverpoolu Mariusz Wach (30-1, 16 KO) powalczy z wielkim jak dąb Davidem Price'em (19-2, 16 KO).

– Mamy 95 procent pewności, że pojedynek się odbędzie. Negocjacje zakończyliśmy w środę po południu amerykańskiego czasu. W czwartek wszystko ma zostać potwierdzone na papierze – powiedział "Przeglądowi Sportowemu" Mariusz Kołodziej, promotor Wacha z działającej w New Jersey grupy Global Boxing.

– Jeśli Mariusz nadal myśli o sukcesach, to musi pobić Price'a. Anglik jest wielki, ma duży zasięg ramion, a przy tym całkiem nieźle się rusza. Ma czym gruchnąć. To będzie ciężki bój – przyznaje Piotr Wilczewski, trener Wacha.

Nieoficjalnie "Przegląd Sportowy" dowiedział się, że istniała szansa, by pod koniec czerwca Wach zmierzył się z nowym mistrzem świata WBC Deontayem Wilderem. Jednym z powodów fiaska rozmów był sprzeciw federacji. Po porażce z Kliczką nasz bokser pokonał trzech rywali, jednak żadnego z nich nie sposób zaliczać do światowej czołówki. W razie pokonania Price'a, kandydatury Polaka w podobnej sytuacji już nikt by nie kwestionował.

Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>