Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Mariusz Wach (30-1, 16 KO) dwa tygodnie temu pokonał po emocjonującej walce Gbengę Oluokuna i niemal bez odpoczynku wrócił na salę treningową. Obecnie 35-letni "Wiking" skupia się na treningach siłowych, rozpoczynając powoli przygotowania do kolejnego zawodowego występu.

Co robisz na chwile obecną? Odpoczywasz czy wróciłeś do treningów?
Mariusz Wach: Jak wspominałem po gali, skupiamy się teraz na treningach siłowych. Najbliższe 2 miesiące zamierzam spędzić na siłowni.

Czy wiesz już gdzie i kiedy kolejna walka?
Dzisiaj będę rozmawiał z Mariuszem Kołodziejem – moim promotorem. Niebawem będę wiedział więcej.

Dzierżoniów, Radom i Lubin – trzy walki wieczoru w pięć miesięcy. Po Twojej długiej przerwie, kibice w kraju znów mogli oglądać Cię na żywo. Nie będzie Ci szkoda wracać do Stanów?
Nie wykluczam, że nie będę walczył w Polsce. Jeśli będzie jakaś fajna propozycja i oferta to na pewno z niej skorzystam. Mam różne kontrakty, z których muszę się wywiązać i przypuszczam, że będę również musiał walczyć w Stanach. Po tej długiej przerwie muszę być aktywny, muszę być w ruchu i tych walk muszę toczyć jak najwięcej.

Ciężko chyba znaleźć dobrego rywala dla Mariusza Wacha? Boją się Twojego rekordu?
Głównie jest to uzależnione od finansów. Nie zawsze można przeznaczyć na wypłatę dla zawodnika tyle ile by się chciało. Nie tylko promotor płaci, ale również sponsorzy, telewizja i inne instytucje. Dlatego czasami te fundusze są bardzo małe.

Z kim chciałbyś powalczyć w USA?
Nie mam specjalnych życzeń.

Pełna rozmowa z Mariuszem Wachem na Tylkoboks.pl >>