Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

WachCoraz głośniej mówi się ostatnio o możliwej walce Mariusza Wacha (27-0, 15 KO) z mistrzem świata WBC wagi ciężkiej Witalijem Kliczką (44-2, 40 KO). Niepokonany Polak, który obecnie nad Wisłą odpoczywa od ciężkich treningów, deklaruje, że gdy tylko jego mistrzowski pojedynek zostanie oficjalnie potwierdzony, natychmiast przerwie urlop i wyruszy do New Jersey szykować się na walkę życia. - Jeśli coś z tego wyjdzie, to dziś dostaję telefon, że muszę wracać do USA, a następnego dnia pakuję się i jadę na lotnisko - mówi w wywiadzie dla ringpolska.pl mierzący 202 cm "Wiking".

- Mariusz, już trzeci raz ludzie z obozu Witalija Kliczki odezwali się do twoich promotorów. Jak myślisz, jaka jest szansa, że już jesienią dojdzie do twojego pojedynku z Kliczką?
Mariusz Wach:
Szansa jest zawsze. Ja jestem już gotowy do tej walki. Na razie trwają rozmowy i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Póki co jestem na roztrenowaniu, chodzę tylko na siłownię, ale niedługo wracam do treningów. Cały czas jestem w kontakcie z moim promotorem Mariuszem Kołodziejem, jednak na razie nie ustaliliśmy żadnych konkretów. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

- Mariusz Kołodziej twierdzi, że przed Kliczką powinieneś stoczyć jeszcze dwie walki. Podobnego zdania jest Dan Rafael, który mówi, że choć wciąż się rozwijasz, jeszcze nie jesteś na taką walkę gotowy...
Wszyscy mi mówią, że odkąd przeprowadziłem się do Stanów, cały czas robię postępy, jestem lepszy z walki na walkę. Wiadomo, że gdybym miał jeszcze dwie-trzy walki walki, byłoby to bardzo dobrze dla mnie.  Byłbym jeszcze lepszy, lepiej się przygotował psychicznie i fizycznie. Jednak jeśli będzie możliwość zaboksowania już teraz, to będę musiał być przygotowany w 200 procentach na wrzesień. Jeśli do walki nie dojdzie teraz, nic się nie stanie, będę trenował dalej, bo wiem, że do pozycji pretendenta sam się dobiję.

- Jeśli nie Kliczko to kto? Kiedyś mówiłeś, że chciałbyś się zmierzyć z Chrisem Arreolą...
On teraz najprawdopodobniej będzie się teraz bił z Władimirem Kliczką... Ja mam już 27 walk zawodowych na swoim koncie, jestem na takim etapie kariery, że mogę walczyć z każdym. Kliczkowie - wiadomo, są mistrzami, ale po nich jest długa przerwa. Potem są zawodnicy z czołowych dziesiątek federacji i każdy z każdym może tu rywalizować, ale o wszystkim i tak decydują promotorzy i menadżerowie. To oni ustalają, z kim opłaca się boksować.

- Mówi się, że masz walczyć z Witalijem Kliczką. Uważasz, że on pasuje ci bardziej niż jego młodszy brat - Władimir?

Myślę, że tak. Kiedyś gdy myślałem sobie o walkach z braćmi, to doszedłem do wniosku, że właśnie z Witalijem wolałbym zaboksować. Odpowiada mi jego styl.


- Witalij Kliczko z reguły walczy z zawodnikami niższymi od siebie, a ty jesteś od niego wyższy. Twój wzrost byłby twoim atutem, sprawiłby Kliczce problemy?
Myślę, że na tym musiałbym bazować i doszkolić do perfekcji inne swoje atuty. Powinienem skoncentrować się na ciosach prostych i wyprzedzać każdą akcję Kliczki. Myślę, że mój wzrost miałby znaczenie w tej walce.

- Jaki jest twój plan na najbliższe tygodnie? Teraz przebywasz w Polsce, trenujesz tylko na siłowni. Kiedy zamierzasz wrócić do Stanów i wznowić ciężkie bokserskie treningi?
Jeśli nic nie wyjdzie z walki z Kliczką, to bilet mam na 11 lipca. Jeśli coś z tego wyjdzie, to dziś dostaję telefon, że muszę wracać do USA, a następnego dnia pakuję się i jadę na lotnisko.


Rozmawiał: Tomasz Siwko{jcomments on}