Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

W nocy z piątku na sobotę polskiego czasu w Filadelfii Maciej Sulęcki (27-1, 11 KO) stanie do walki z Amerykaninem Gabrielem Rosado (24-11-1, 14 KO), a jeśli wygra, powalczy o pas mistrza świata WBO wagi średniej.

W jakim jesteś nastroju przed walką?
Maciej Sulęcki: Bojowym! Gabriel Rosado to nie jest żaden leszcz, tylko gość, który wychodzi po zwycięstwa. Mimo że ma sporo porażek, zawsze zostawia serducho w ringu. Nastawiam się jednak na naprawę przekonujące zwycięstwo. Mam fajny plan na walkę, którego zamierzam się trzymać. Będę musiał pokazać w tej walce kawał pazura. Rosado to kawał zakapiora, jak mu pokażę na ważeniu czy na konferencji, że jestem słabszy mentalnie to na pewno to wykorzysta.

Stawka pojedynku wzrosła po tym, jak Eddie Hearn zapowiedział, że zwycięzca będzie walczył o pas WBO wagi średniej (mistrzem jest Demetrius Andrade - red.).
To dodatkowa motywacja. Nie ukrywam, że mierzę bardzo wysoko, interesują mnie najważniejsze tytuły. Walka z Rosado ma być przepustką do walki o mistrzostwo świata. Mówi się też, że zwycięzca może walczyć z Giennadijem Gołowkinem, a więc perspektywy są bardzo fajne. Najpierw jednak czeka mnie bardzo ciężka walka z Rosado. To na pewno nie będzie spacerek.

Co może przesądzić o zwycięstwie?
Charakter, dlatego tak ważna będzie gra mentalna. Ten, kto złamie psychicznie rywala będzie miał już punkt do przodu. Poza tym, umiejętności czysto bokserskie, a uważam, że te mam lepsze niż Rosado. Ciekawe czy sobie poradzi z moimi ciosami prostymi na dół albo częstotliwością ciosów z lewej ręki? Uważam, że jestem lepszym zawodnikiem niż Rosado i jeśli będę trzymał się taktyki i podejdę z chłodną głową to poradzę sobie bez problemu.

Pełna treść artykułu w "Super Expressie" >>