Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Łukasz Janik (28-2, 15 KO) miał jesienią zmierzyć się z mistrzem świata WBA wagi junior ciężkiej Denisem Lebiediewem, jednak prawdopodobnie wobec choroby Krzysztofa Włodarczyka już 22 maja w Moskwie stanie do walki o pas WBC z Grigorijem Drozdem (39-1, 27 KO). Pięściarz z Jeleniej Góry, choć wiadomość o mistrzowskiej szansie zaskoczyła go na etapie przygotowań kondycyjnych do drugiej części sezonu, zamierza podjąć wyzwanie i stanąć w szranki z wrześniowym pogromcą "Diablo".

- Wiadomo, że formy to nie mam nie wiadomo jakiej, a zostały dwa tygodnie, ale to jest walka o mistrzostwo świata, takich walk się nie odmawia, tym bardziej, że mam już prawie 30 lat i sądzę, że mam jakieś szanse na zwycięstwo - komentuje Janik, który uważa Drozda za mniej wygodnego rywala niż Lebiediewa.

- Myślę, że Lebidiew bardziej by mi pasował stylem, ale ja w swojej karierze walczyłem i sparowałem z wieloma pięściarzami i nie pękam - zapewnia "Lucky Look". - Więcej będę mógł powiedzieć, gdy bliżej się przyjrzę Drozdowi. Co prawda widziałem jego walkę z Diablo, ale inaczej ogląda się pojedynek jako kibic, a inaczej, analizując zawodnika, który ma być twoim przeciwnikiem.

- Obecnie pracowałem nad kondycją, więc jeśli chodzi o formę bokserską szału nie ma, ale jeśli będzie walka, dam z siebie wszystko i postaram się boksować bardzo mądrze - kończy Łukasz Janik.