Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Nasi czołowi pięściarze wagi cruiser (junior ciężka), Łukasz Janik (27-2, 14 KO) i Krzysztof Głowacki (22-0, 14 KO), nie zawiedli podczas sobotniej gali w Rzeszowie – wysoko wypunktowali swoich przeciwników, odpowiednio Rico Hoye'a oraz Ismaila Abdoula.

Rola najważniejszego aktora wieczoru przypadła 28-letniemu Łukaszowi Janikowi. Starszy o jedenaście lat Hoye, pretendent do tytułu mistrza świata IBF wagi półciężkiej z 2005 roku (przegrał wtedy z Clintonem Woodsem), ze swoich obowiązków wywiązał się należycie i udowodnił, że do Polski nie przyleciał jedynie po wypłatę. Przeważającemu, aktywnemu w ofensywie Janikowi Amerykanin "urwał" przynajmniej dwie rundy (po dziesięciu odsłonach sędziowie punktowali 98:92, 98:93 i 97:94) i sprawił, że po ponad półrocznej przerwie nasz zawodnik przeszedł poważny sprawdzian. Poprzednio pięściarz z Jeleniej Góry boksował w listopadzie ubiegłego roku – po bardzo przyzwoitym występie w Nowym Jorku przegrał na punkty ze znacznie wyżej notowanym Olą Afolabim.

W wyniku niedawnej porażki Mateusza Masternaka z Yourim Kalengą (stawką walki był pas tymczasowego mistrza świata WBA) zaczęto rozważać pomysł rewanżowego pojedynku "Mastera" z Janikiem. Pięć lat temu ten drugi przegrał z kretesem. Teraz jest pewien, że druga walka miałaby inny przebieg. – Jestem samokrytyczny i wiem, że w walce z Hoye'em popełniłem sporo błędów, ale wydaje mi się, że tym razem to ja byłbym górą. Dziś wystarczy Mateusza zepchnąć do defensywy i zasypać ciosami. On się zablokował – twierdzi Janik. Na myśl o rewanżu polscy miłośnicy boksu dostają gęsiej skórki, ale wciąż nie wiadomo, czy gra okazałaby się warta świeczki, zarówno dla promotorów, jak i dla samych pięściarzy. Jeżeli pomysł nie wypali, Janik kolejną walkę ma stoczyć pod koniec września w Lubinie.

Powody do uśmiechu mają też sympatycy 27-letniego Krzysztofa Głowackiego, który – po półrocznej przerwie spowodowanej kontuzją lewego łokcia – po raz drugi w karierze pokonał Ismaila Abdoula. Twardy i dobry w obronie Belg znów wytrwał jednak do ostatniego gongu (8 rund), a choć na koncie ma już 29 porażek (także 54 zwycięstwa i 2 remisy), jedynym pięściarzem, który zdołał wygrać z nim przed czasem, od 2002 roku pozostaje Krzysztof Włodarczyk.

Głowacki zajmuje 1. miejsce w rankingu WBO i jeśli prawdziwe okażą się pogłoski o przejściu Marco Hucka do wagi ciężkiej, będzie walczył o wakujący pas. Obecnie niemiecki mistrz przymierza się do 13. obrony tytułu, planowanej na 30 sierpnia. Rywala jeszcze nie poznał. Wśród kandydatów wymienia się m.in. Pawła Kołodzieja, któremu z powodu kontuzji przeciwnika koło nosa przeszedł pojedynek z innym czempionem (IBF) niemieckiej grupy Sauerland Event, Yoanem Pablo Hernandezem.