Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Steven Butler - Brandon Cook: Ciekawe starcie w wadze super półśredniej. Dwóch niepokonanych pięściarzy w walce o pasy IBF North-American i WBA-NABA oraz przede wszystkim o wtargnięcie do wielkiej gry w tej wadze. Obaj są notowani przez komputerowy portal Boxrec w pierwszej 50-tce tej wagi. W końcu obaj są Kanadyjczykami i to właśnie tam odbędzie się ich walka. Z jednej strony młody, ledwie 21-letni Butler, dla którego będzie to jubileuszowy, dwudziesty występ na zawodowstwie. Dotychczas wygrał 18 pojedynków, z czego aż 15 przed czasem i raz zremisował po ciekawych ośmiu rundach z Jamie Herrerą. Pięściarz o pseudonimie "Bang Bang" może pochwalić się serią trzech wygranych z rzędu nad niepokonanymi rywalami - kolejno Antonio Hoffmannem, Sladanem Janjaninem i Ferdinandem Pilzem. W swoim rekordzie ma także dwa polskie akcenty - w 2014 roku wygrał przed czasem z Sylwestrem Walczakiem, a rok później na punkty z Łukaszem Janikiem. Swoje ostatnie cztery pojedynki kończył przed czasem. Jego rywal, 30-letni Brandon Cook wygrał 17 kolejnych walk, z czego 10 przez nokaut. Wygrywał m.in. byłym rywalem Rafała Jackiewicza, Lucą Michaelem Pasqua, Fitzem Vanderpoolem czy doświadczonym Rafaelem Sosą Pintosem. "Bad Boy" Cook spędził na zawodowych ringach o 4 rundy więcej od Stevena Butlera. Żaden z rywali nie walczył jednak na pełnym dystansie 12 rund. Cook dwukrotnie miał taką okazję, ale wygrywał przed czasem, dla 21-letniego Butlera będzie do pierwsza walka zakontraktowana na królewski dystans.

Takashi Miura - Miguel Roman: Kolejna ciekawa konfrontacja w najbliższy weekend. Z jednej strony pięściarz, który w 2015 roku stoczył najlepszą walkę roku ostatecznie przegrywając z Francisco Vargasem pomimo prowadzenia na kartach punktowych. Z drugiej niepokonany od 18 pojedynków zawodnik, który na zawodowych ringach spędził już ponad 400 rund. Takashi Miura to były mistrz Świata WBC w wadze super piórkowej. Tytuł zdobył wygrywając z Gamalielem Diazem, obronił cztery razy, m.in. z Dante Jardonem i Billy Dibem i stracił w tym kapitalnym boju z Francisco Vargasem. W 2016 roku przebywał w ringu tylko jedną rundę. Miguel Roman to pomimo dopiero 31 lat bardzo doświadczony pięściarz. Stoczył już 67 walk, z czego 56 wygrał. Przegrał 11 razy, lecz tylko raz przed czasem. Czasówkę zafundował Meksykaninowi Antonio DeMarco i był to jedyny pojedynek Romana o mistrzowskie trofeum. Przegrywał także m.in. z Jorge Solisem, Miguelem Beltranem, Jonathanem Barrosem, Javierem Fortuną i Dante Jardonem. Ostatniej porażki doznał w 2012 roku. Na swoim rozkładzie również ma ciekawe nazwiska – Daniel Ponce De Leon, Juan Carlos Salgado, Daniel Ruiz i wspomniany już Jardon. "Mickey" Roman w Stanach Zjednoczonych powalczy po raz 13. We wcześniejszych 12 występach na terenie USA zanotował cztery porażki. Dużo gorzej wygląda bilans Miury. Tylko raz występował w Ameryce i to był właśnie pojedynek z Vargasem zakończony porażką przed czasem.

Francisco Vargas - Miguel Berchelt: "El Bandido" Vargas to właśnie pogromca Takashi Miury. Obaj Panowie wystąpią na tej samej gali, co może świadczyć o tym, że robione są przymiarki do ich rewanżowego pojedynku. Vargas to niepokonany i niesamowicie widowiskowy pięściarz. Wspominałem już, że jego walka z Miurą została uznana za najlepszą w 2015 roku. Vargas poszedł krok dalej i jego kolejny pojedynek, z Orlando Salido to najlepsza walka 2016 roku na świecie. Teraz mamy 2017 rok i Meksykanin stanie do walki z Miguelem Bercheltem. Czy Panowie staną na wysokości zadania i zgłoszą kandydaturę do walki roku 2017? 32-letni "El Bandido" nie zaznał jeszcze w karierze goryczy porażki. Wygrywał natomiast m.in. z Brandonem Bennettem, Abnerem Cotto, Juanem Manuelem Lopezem, Willem Tomlinsonem i wspomnianym Miurą. W ostatniej walce zremisował z Salido. Berchelt to tymczasowy mistrz Świata WBO. Pas ten zdobył w walce z Gheorge Juppem, w ostatniej walce obronił go wygrywając z Chonlatarnem Piriyapinyo. Wcześniej znalazł sposób na takich zawodników jak Carlos Manuel Reyes i Antonio Escalante. Żaden z jego poprzednich rywali nie prezentuje jednak takiego poziomu jak Vargas. To starszy z Meksykanów będzie faworytem zbliżającego się starcia.

Lee Selby - Jonathan Victor Barros: Pierwsza walka o mistrzowski pas na gali w MGM Grand w Las Vegas. Brytyjczyk Lee Selby będzie bronił po raz trzeci tytułu przeciwko Jonathanowi Barrosowi. Anglik ma w rekordzie jedną porażkę, którą poniósł na początku kariery. Od tego czasu zanotował 19 kolejnych wygranych, w 2015 roku stanął do walki o pas i wygrał z Evgeny’m Gradovichem bardzo wyraźnie na punkty. Pas obronił dwukrotnie, z Fernando Montielem i Erikiem Hunterem, w obu przypadkach na punkty. Selby nie ustrzegł się jednak błędów, z Hunterem leżał przecież na deskach po raz pierwszy w karierze. Przed walką o pas również zanotował kilka cennych wygranych, m.in. pozbawił zer w rekordzach Stephena Smitha, Ryana Walscha czy Joela Brunkera. Jego rywalem w trzeciej obronie pasa będzie oficjalny pretendent, Jonathan Victor Barros. Argentyńczyk status oficjalnego challengera zdobył wygrywając niejednogłośnie na punkty w Japonii z faworytem gospodarzy, Satoshi Hosono. Wcześniej przegrywał w najważniejszych pojedynkach w karierze - z Yuriorkisem Gamboą, Celestino Caballero, Juanem Carlosem Salgado i Mickeyem Garcią. Poza wygraną w Japonii, wszystkie pozostałe wygrane odnosił w Ameryce Południowej. Faworytem starcia wydaje się być obecny mistrz, chociaż w USA bił się dotychczas tylko raz.

Dejan Zlaticanin - Mickey Garcia: Następne starcie o mistrzowski tytuł. Tym razem w stawce znajdzie się należący od niedawna do Zlaticanina pas WBC wagi lekkiej. Niepokonany Czarnogórzec długo starał się o pozycję, w jakiej aktualnie się znajduje. Po walce z Felixem Lorą zdobył pas WBC Mediterranean, nokaut na Baxromie Payazovie otworzył mu drogę do pasa WBC International, którego zdołał obronić w walce z bardzo solidnym Petrem Petrovem. Pas stracił za zbyt długą nieaktywność, ale kiedy wrócił, zszokował świat wygrywając w Wielkiej Brytanii z Ricky’m Burnsem. W jedynym występie w 2016 roku zdobył wakujący tytuł WBC wygrywając szybko z Franklinem Mamanim. W pierwszej obronie stanie do walki z genialnym Mickeyem Garcią. Garcia to były mistrz Świata dwóch kategorii wagowych. Pierwszy tytuł zdobył po technicznej decyzji nad Orlando Salido, obronił go nokautując Juana Manuela Lopeza. Po tej walce przeniósł się do wyższej kategorii i w pierwszej walce znokautował Romana Martineza zabierając mu pas. Obronił go w walce z Juanem Carlosem Burgosem i przepadł. Konflikt z promotorami przedłużył się do ponad dwóch lat. W 2016 roku wrócił do boksu i zastopował Elio Rojasa. Teraz zaatakuje Dejana Zlaticanina i trzeci pas w trzeciej kategorii wagowej. Garcia będzie miał sporą przewagę warunków fizycznych, jest wyższy od Czarnogórca o 7cm, ma także o 8cm większy zasięg rak. Zlaticanin to twardy rzemieślnik, Garcia to artysta. Nikt nie wie, jak potoczy się sobotnia walka.

Carl Frampton - Leo Santa Cruz: Zdecydowanie wydarzenie weekendu, pewnie też największa walka w styczniu 2017 roku. Wielki rewanż za pojedynek z lipca 2016, kiedy to Irlandczyk z Belfastu dość nieoczekiwanie wypunktował w USA Leo Santa Cruza odbierając mu pas WBA Super kategorii piórkowej po świetnej walce zakończonej niejednogłośną decyzją. "The Jackal" został wybrany zawodnikiem roku według chociażby ESPN. Przed Santa Cruzem jego siłę poczuł też Scott Quigg. Zarówno Quigg, jak i Santa Cruz byli przed walką z Framptonem niepokonani, ale obaj przegrali minimalnie i niejednogłośnie. Irlandczyk tymi dwoma występami wskoczył do ścisłej czołówki rankingu P4P bez podziału na limity wagowe i już teraz znajduje się w większości rankingów w pierwszej dziesiątce. „El Teremoto” to jednak nie jest zawodnik, który pogodzi się z tak minimalną porażką. Z pewnością będzie maksymalnie zdeterminowany, aby wziąć rewanż na Framptonie i odzyskać należne miejsce w hierarchii. Każdy widział pierwszą walkę, ale warto przypomnieć, że Meksykanin ma bardzo dużą przewagę warunków - 6cm wzrostu i aż 18cm różnicy w zasięgu rąk. Wartość rywali - podobna. Frampton dwukrotnie pokonał Kiko Martineza, Jeremiego Parodi, Steve'a Molitora, Chrisa Avalosa, Alejandro Gonzaleza i wspomnianego Scotta Quigga. Leo Santa Cruz w pokonanym polu zostawił Kiko Martineza, Abnera Maresa, Jesusa Ruiza, Christiana Mijaresa, Victora Terrazasa, Erika Morela czy Vusi Malingę. Walka odbędzie się w MGM Grand w Las Vegas. "El Teremoto" ma dobre wspomnienia z tej hali, to właśnie tam wygrywał sześć walk, z czego cztery przed czasem. Dla Brytyjczyka MGM będzie nowością. Pierwsza ich walka była kapitalna. Ob.y druga była jeszcze lepsza.

Typuj w Lidze Bokserskich Ekspertów ringpolska.pl >>