Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Arthur Abraham - Martin Murray: Można zaryzykować stwierdzenie, że Martin Murray to najtrudniejszy rywal Abrahama od turnieju SuperSix rozgrywanego na przełomie 2010 i 2011 roku. Szybki, z ciekawym repertuarem zadawanych ciosów, silny i przede wszystkim inteligentny w ringu. A w walce z Giennadijem Gołowkinem pokazał, że jest także niesamowicie odporny na ciosy i ma wielkie serce do walki. Ostetcznie poległ w 11 rundzie, jednak wrócił szybkimi trzema zwycięstwami przez nokaut. Anglik posiadał już wiele mniej lub bardziej znaczących pasów - był mistrzem Wspólnoty Brytyjskiej, posiadał pas WBA InterContinental, tytuł WBA Interim, WBC Silver i jeszcze raz WBA I-C. Nigdy nie był jednak pełnoprawnym mistrzem świata, chociaż podejścia miał trzy - w 2011 roku zremisował z Felixem Sturmem na jego terenie, w 2013 roku rzucił na deski Sergio Martineza jednak przegrał na punkty na jego terenie, a w lutym 2015 w 11 rundzie przegrał z Gołowkinem w Monako. Teraz znów jedzie na teren rywala, do Niemiec, gdzie stanie oko w oko z Arthurem Abrahamem. Abraham - a naprawdę Avetik Abrahamyan urodzony w Armenii - to wielka gwiazda wagi super średniej. Ma na swoim koncie porażki tylko z największymi – Andre Dirrell, Carl Froch, Andre Ward i Robert Stieglitz. W 2012 roku wypunktował Piotra Wilczewskiego, ma na swoim koncie także trzy wygrane nad Stieglitzem i dwie nad Paulem Smithem. Przez wiele lat był mistrzem w wadze średniej, a walka z Murrayem będzie już piątą obroną tytułu w wadze superśredniej. Czy można wietrzyć w tym pojedynku niespodziankę?

Tyron Zeuge - Eduard Gutknecht: Zważając na fakt, iż najlepszy okres w karierze, kiedy zdobywał i bronił pasa mistrza Europy, wygrywał z Lorenzo Di Giacomo czy Wiaczesławem Użelkowem czy Karoly Balzsayem, Eduard Gutknecht ma już zdecydowanie za sobą, trudno oprzeć się wrażeniu, że poprzeczka w przypadku Tyrona Zeuge stopniowo zostaje podwyższana. Gutknecht, który przegrywał z Sukhotskim, Stieglitzem i Breahmerem będzie bardzo dobrym testem dla 10 lat młodszego prospekta. Promotorzy młodego Niemca liczą na dobrą naukę dla swojego zawodnika, dlatego po raz kolejny kontraktują mu doświadczonego przeciwnika. W ostatnich pojedynkach 23-letni Zeuge rywalizował z 34-latnim Barakatem, 41-letnim Boziciem i 37-letnim Sjeklocą. Kolejny jest Gutknecht i mówi się, że może to być ostatni przystanek dla Tyrona przed poważnymi walkami. Stawką pojedynku będą pasy WBO InterContinental i IBF International wagi superśredniej, więc Zeuge może z miejsca stać się jednym z głównych pretendentów do walk z Arthurem Abrahamem czy Jamesem DeGalem.

Darleys Perez - Anthony Crolla: Wielki rewanż - drugie spotkanie Pereza z Crollą w Manchesterze. Pierwszy pojedynek zakończył się dość kontrowersyjną decyzją. Oficjalnie dwóch sędziów widziało remis 113-113 zaś trzeci wyraźnie wskazał na gospodarza 116-111. Warto jednak wspomnieć, że mistrz z Kolumbii stracił dwa punkty w dwóch ostatnich odsłonach walki za powtarzające się ciosy poniżej pasa. Gdyby sędzia oszczędził Pereza, dwóch sędziów widziałoby jego wygraną 115-113, co dałoby mu niejednogłośną wygraną. W każdym razie rewanż jest więcej niż wskazany. Walka znów odbędzie się na terenie Crolli i tym razem Anglik doskonale wie, że musi zrobić jeszcze więcej, aby przekonać do siebie sędziów pojedynku. Perez ma zdecydowanie lepszy rekord oraz więcej zwycięstw przed czasem, ‘Million Dollar’ nie wygrał aż siedmiu pojedynków, a jego procent nokautów to tylko 30%. Walka bardzo ciężka do typowania z uwagi na fakt, iż odbędzie się na terenie Anthonego Crolli, jednak trzeba pamiętać, że mistrzem jest Darleys Perez i to na jego konto mogą iść wyrównane starcia.

Tyrone Nurse - Chris Jenkins: Łudząco podobna sytuacja do powyższej. Znów rewanż za remis z lipca na gali w Manchesterze. I w tej walce dwóch sędziów widziało remis 114-114 i 115-115, zaś jeden wyraźnie wskazał na młodszego lecz bardziej doświadczonego na zawodowstwie Nurse'a 117-112. Faworyta nie ma. Przed pierwszą walką bukmacherzy minimalnie więcej szans dawali niepokonanemu zwycięzcy turnieju Prizefighter z 2013 roku, jednak między linami w pierwszej konfrontacji lepsze wrażenie sprawił jednak Tyrone Nurse. Obaj mają za sobą wygrane walki z Polakami - Nurse wypunktował "do jednej bramki" Krzysztofa Szota, natomiast ‘Rok’n’Rolla’ w pierwszej rundzie rozprawił się z Jackiem Wyleżołem. Stawką walki ponownie będzie wakujący od lipca pas mistrza wspólnoty Brytyjskiej w wadze superlekkiej.

Typuj w Lidze Bokserskich Ekspertów ringpolska.pl >>

 

Cedric Vitu - Roberto Santos: Jeden z najbardziej doświadczonych i najbardziej lubianych francuskich pięściarzy, były mistrz Unii Europejskiej, a obecnie mistrz Europy znowu pokaże się francuskiej publiczności. W 2012 roku walczył już o pas EBU w Anglii z Siergiejem Rabczenko, jednak przegrał po świetnej walce niejednogłośnie na punkty. W ostatniej walce po raz drugi przystąpił do pojedynku o wakujący pas i nie był faworytem w walce z niepokonanym Włochem Orlando Fiordigiglio na jego terenie. Przegrywał na kartach sędziowskich, ale w 11 rundzie znokautował Włocha. W pierwszej obronie do Francji przyjedzie Hiszpan Roberto Santos – aktualny mistrz Unii Europejskiej. W swojej bogatej karierze dwukrotnie mierzył się z Dominikiem Britschem (wygrał i zremisował), Marcosem Naderem (zremisował i przegrał), dał dobrą walkę Nikoli Sjeklocy w Serbii i Gabrielowi Campillo. Posiada doświadczenie, jednak statystyki nie kłamią - aż 10 pojedynków nie zakończył zwycięsko. "El Tigre De Benidorm" straszy pseudonimem - w tej materii zdecydowanie wygrywa z "Tito".

Hassan N’Dam N’Jikam - Avtandil Khurtsidze: 5 lat temu panowie spotkali się między linami po raz pierwszy - w Pałacu Sportu w Paryżu górą był faworyt gospodarzy, Hassan N’Dam N’Jikam, jednak dwóch sędziów punktowało wtedy tylko 115-114 dla Francuza, który wywalczył tytuł zwykłego mistrza świata WBA wagi średniej. Od tego czasu to jednak Gruzin jest niepokonany. Co więcej - wygrał osiem kolejnych pojedynków z silnymi rywalami, w tym aż sześć przed czasem. Wypunktował m.in. Mariusza Cendrowskiego zdobywając wakujący pas IBO oraz Ossie’go Durana zgarniając pas WBC Silver. Ostatnie cztery pojedynki stoczył w Stanach Zjednoczonych nokautując takich zawodników jak niepokonany Phillip Penson i Melvin Betancourt. 36-latek z Kutaisi w pełni zasłużył by jeszcze raz pojechać do Francji i skrzyżować rękawice z N’Damem. A ten od czasu pierwszej walki przeplata dobre występy ze słabszymi. Co prawda odebrał „0” z rekordu Maxa Bursaka i wypunktował Giovaniego Lorenzo i Curtisa Stevensa, ale tylko raz udało się wygrać przed czasem. Co więcej, poniósł dwie porażki - sposób na Francuza znaleźli Peter Quillin i David Lemieux, jednak nie potrafili wykończyć go przed czasem pomimo łącznie aż 10 wizyt na deskach. Oprócz odporności na ciosy, przewagą Hassana będą z pewnością warunki fizyczne - jest od Khurtsidze aż o 17cm wyższy. {jcomments on}