Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Bilal Laggoune - Dmytro Kuczer: Zwakowany przez Rachima Czakijewa i uzyskany po wygranej walce ze Stjepanem Vudgelją pas mistrza Europy kategorii cruiser znajdował się będzie w stawce walki wieczoru na gali w belgijskim Gent, w której tymczasowy mistrz Bilal Laggoune podejmie reprezentanta Ukrainy, Dmytro Kuczera. Legitymujący się imponującym rekordem Belg w 2015 roku stoczył jeden pojedynek, jednak po raz pierwszy będzie bronił swojego pasa. Spośród dwudziestu rywali urodzonego w 1992 roku Laggoune’a aż połowa to rywale o ujemnym bilansie, a najlepsi na rozkładzie to Jeremy Ouanna, Laszlo Hubert i wspomniany Vudgelija. Kuczer jedzie do Belgii w roli faworyta. Co prawda zera w rekordzie już nie ma, ale stracił je po fantastycznym boju z Ilungą Makabu zakończonym niejednogłośną porażką. Ukrainiec ma na swoim rozkładzie więcej znanych nazwisk - wystarczy wymienić Ismaila Abdoula, Lubosa Sudę, Cesara Crenza, Julio Cesara Dos Santosa czy Steve’a Hereliusa. Od czasu walki z Makabu stoczył dwa pojedynki na terenie Stanów Zjednoczonych, teraz zaś przyjdzie mu zawitać do Belgii. Czy wróci z pasem EBU?

Terry Flanagan - Diego Magdaleno: Kapitalnie zapowiadający się pojedynek o tytuł mistrza świata wagi lekkiej federacji WBO. Będzie to pierwsza obrona Flanagana, który pas zdobył w kontrowersyjnych okolicznościach wygrywając z niepokonanym Jose Zepedą przez kontuzję już w drugiej rundzie. Teraz do Manchesteru przyjeżdża "Mr.Superb" z USA - Diego Magdaleno. Mobilizacja będzie podwójna - jedyna dotychczasowa wyjazdowa walka zakończyła się jedyną porażką, której autorem został świetny Roman Martinez. Walka z 2013 roku była bardzo wyrównana, zakończyła się niejednogłośnym werdyktem, lecz warto dodać, że gdyby nie deski Magdaleno w czwartej rundzie, Amerykanin tej walki by nie przegrał. 28-letni Magdaleno od tego czasu stoczył pięć pojedynków, z czego w ostatniej walce nokautując solidnego Jose A Gonzaleza uzyskał pas WBO International i prawa pretendenta dla Terrego Flanagana. Anglik oprócz własnej publiczności będzie miał także przewagę wzrostu wynoszącą aż 10 centymetrów. To zdecydowanie najciekawsza konfrontacja zbliżającego się weekendu - obaj mają 28 wygranych walk, obaj nie nokautują zbyt często - czy będzie to 12 rund wyniszczającej wojny w ringu?

Liam Smith - John Thompson: Nieco w cieniu walki wieczoru odbędzie się w Manchesterze druga walka o pas mistrzowski WBO, tyle tylko że w kategorii półśredniej. I znów walka angielsko-amerykańska. O wakujący pas powalczy Liam Smith czyli 27-letni "Beefy" z Liverpoolu oraz będący na fali wznoszącej zwycięzca turnieju Boxcino, John Thompson. Smith na początku 2015 roku stoczył pojedynek z Robertem Talarkiem. Ostatecznie wygrał przez nokaut, jednak nie było to łatwe zwycięstwo. Bardzo dobry rok za sobą ma natomiast John Thompson, który nie był stawiany w roli faworyta turnieju ESPN-u jednak pokazał duże umiejętności wygrywając kolejno z Ricardo Pinellem w ćwierćfinale, Stanisławem Skorokhodem w półfinale, w finale nokautując Brandona Adamsa. Zwłaszcza wygrana nad faworyzowanym Ukraińcem sprawiła, że pewność siebie "Apollo Kidda" znacznie wzrosła. Ciekawym jest fakt, że Thompson do turnieju przystępował po ponad rocznej przerwie i porażce z Frankiem Galarzą. Podobnie jak w poprzedniej zapowiedzi, w walce znaczenie może mieć różnica warunków fizycznych - tym razem prawie 10 centymetrów przewagi wzrostu będzie atutem zawodnika przyjezdnego. Jedno jest pewne - emocji nie zabraknie, Anglicy nie będą mieli łatwo.

Gabriel Bracero - Danny O'Connor: 14-0, to bilans Bracero i O'Connora w momencie ich pierwszej walki. Obaj byli niepokonani, jednak teraz obaj mają już na koncie po dwie przegrane walki. Bracero z ich pierwszej walki wyszedł bez szwanku wygrywając po ośmiu rundach bardzo wyraźnie na punkty. ‘Tito’ pierwszej porażki doznał rok później z rąk doświadczonego journeymana, DeMarcusa Corleya, który lubił sprawiać niespodzianki o czym świadczy fakt, iż pokonał Bracero po sześciu kolejnych porażkach, aż trzykrotnie rzucając go na deski. Największy sukces Amerykanin odniósł w 2013 roku pewnie wygrywając walkę z Dmitrijem Salitą. Później jednak zniknął na półtora roku, a w powrocie przegrał z niepokonanym Felixem Diazem. Danny O'Connor w 2013 roku musiał uznać wyższość Viviana Harrisa, choć w tamtej walce niezrozumiała była punktacja. Jeden z sędziów dał wszystkie 10 rund O'Connorowi, podczas gdy inny aż 9 z 10 jego rywalowi. Zadecydował ostatni, który widział minimalną wygraną starszego z Amerykanów. Obaj mają dwie porażki, ale obaj nigdy nie przegrali przed czasem, jednak 34-letni "Tito" padał na deski aż pięciokrotnie. Wielki rewanż zapowiada się pasjonująco.

Jorge Linares - Ivan Cano: Dopiero po raz czwarty w rodzinnej Wenezueli zaprezentuje się mistrz świata WBC wagi lekkiej, Jorge Linares. Rezydujący na co dzień w Japonii zawodnik to trzykrotny mistrz świata. Wygrywał i bronił swoich pasów z takimi zawodnikami jak Gamaliel Diaz, Rocky Juarez, Nihito Arakawa czy ostatnio Kevin Mitchell. Ma na swoim koncie trzy porażki, wszystkie przed czasem - w pierwszej rundzie wygrał z nim Juan Carlos Salgado, w drugiej Sergio Thompson, a w 11 Antonio DeMarco. Pretendent Ivan Cano za największy sukces może uznać tytuł młodzieżowego mistrza świata WBC wagi superlekkiej wywalczonego po wygranej nad niepokonanym Mauricio Pintorem. W następnej walce został jednak znokautowany przez Dierry’ego Jeana. Punktem wspólnym obu najbliższych rywali jest osoba Javiera Prieto i rok 2014. W maju i wrześniu dwukrotnie remisował z Ivanem Cano, by w grudniu gładko w ciągu czterech rund ulec Jorge Linaresowi. Faworyt jest jeden.

Typuj w Lidze Bokserskich Ekspertów ringpolska.pl >>