Krzysztof "Diablo" Włodarczyk (45-2-1, 32 KO) był dziś gościem video-czatu IPLA. Poniżej wybrane wypowiedzi "Diablo" ze spotkania z kibicami.
O walce z Francisco Palaciosem: Obaj nie podjęliśmy ryzyka i walka wyglądała tak, jak wyglądała. Wydaje mi się, że gdy się przyjeżdża na ring rywala, trzeba pokazać coś więcej. Ja tak kiedyś w młodości pojechałem na walkę na Sardynię [przeciw Vincenzo Rossitto]. Wiedziałem że muszę wyraźnie górować nad przeciwnikiem żeby wygrać, bo nie jestem u siebie, takie jest już niepisane prawo.
O walce Gołoty z Tysonem: Gdyby Andrzej Gołota pokazał w tej walce więcej zdecydowania, ta walka wyglądałaby zupełnie inaczej.
O szansach Adamka w starciu z Kliczką: 65 do 35 dla Kliczki. Kliczko jest chyba jednak poza zasięgiem, ale życzę Tomkowi z całego serca, żeby w pierwszej rundzie zahaczył Kliczkę jakimś lewym sierpowym albo prawym prostym.
O swoich sportowych ambicjach: Marzę o tym, by zdobyć wszystkie pasy w mojej kategorii wagowej. Gdy już je zdobędę, pomyślę o tym, żeby ugrać coś w wadze ciężkiej.
Uwaga! Już wkrótce dzięki IPLA obejrzeć będzie można wszystkie archiwalne walki rozegrane na dotychczasowych galach 12 round KnockOut Promotions rejestrowanych przez telewizję Polsat. W maju na antenie IPLA wystartuje także cykliczny magazyn bokserski ringpolska.pl.
>
- Po pierwszych mocnych ciosach zawodnicy poczuli wielki respekt do swoich możliwości i potem atakowali już tylko wtedy, gdy było widać, że przeciwnik nie skontruje - mówi o rozegranej w ubiegłą sobotę walce Krzysztofa Włodarczyka (45-2-1, 32 KO) z Francisco Palaciosem (20-1, 13 KO) trener polskiego mistrza świata WBC wagi junior ciężkiej Fiodor Łapin.
http://www.youtube.com/watch?v=UpeEDfd4oMI
Wszystko o walce Włodarczyk - Palacios: video, wywiady, informacje >>
>
- Adamek widział naszą walkę w telewizji i powiedział, że wygrałem wyraźnie - mówi Francisco Palacios (20-1, 13 KO) cały czas rozpamiętując sobotnią niejednogłośną porażkę na punkty z Krzysztofem Włodarczykiem (45-2-1, 32 KO). Portorykańczyk wciąż ma nadzieję, że uda mu się doprowadzić do szybkiego rewanżu, w którym jak sam zapewnia, nie pozostawi już wątpliwości kto jest lepszym pięściarzem.
- Nie czuję się jak przegrany. Czuję że wygrałem, ale nie dotrzymałem obietnicy. Zawiodłem mojego brata, moją rodzinę, mojego syna. Jestem teraz naprawdę zdołowany - mówi 33-letni pięściarz o pseudonimie "Czarodziej".
- W sobotę wrzuciłem najwyżej drugi bieg. Mogłem przyśpieszyć, ale nie czułem potrzeby, nie czułem żadnego zagrożenia. Zniosłem tę decyzję jak dojrzały człowiek, ale jeśli dojdzie do rewanżu, to po prostu wcisnę gaz i przejadę się po nim. Pokażę mu kto jest prawdziwym mistrzem - zapewnia Palacios.
- Po walce on nawet nie chciał obok mnie siedzieć. Jego twarz była cała poobijana. Po ostatnim gongu podszedł do mnie od razu z propozycją rewanżu, bo wiedział, że tego nie wygrał i to zwycięstwo mu się nie należy - zakończył Portorykańczyk ze stajni Dona Kinga.
>
- Pod koniec tego tygodnia mój obóz skontaktuje się z Donem Kingiem i opowiemy mu co się tam naprawdę stało. Mam nadzieję, że uda mu się skutecznie interweniować w sprawie rewanżu - mówi Francisco Palacios (20-0, 13 KO) na temat swoich nadziei na doprowadzenie do drugiego pojedynku z Krzysztofem Włodarczykiem (44-2-1, 32 KO). Portorykańczyk w sobotę na gali w Bydgoszczy przegrał niejednogłośnie na punkty z "Diablo".
- W rewanżu na pewno byłbym bardziej agresywny niż w pierwszej walce. Wtedy tego nie robiłem, bo myślałem, że boksowania na dystans w zupełności wystarcza mi do wygranej. Myślę, że w drugiej walce mógłbym go nawet znokautować - mówi "Czarodziej" z Portoryko.
- Po walce Włodarczyk podszedł do mnie i sam zaproponował mi rewanż. Powiedział, że jeśli nasi menadżerowie się dogadają, to z chęcią zaboksuje ze mną drugi raz. Ja jestem otwarty na taką propozycję - zapowiada 33-latek mieszkający na co dzień na Florydzie.
- Liczę, że Don King ma wystarczającą siłę przebicia, aby zapewnić mi rewanż. Nie czuję się przegrany w tej walce, chcę jak najszybciej dostać swoją szansę ponownie. Jeśli nie rewanż z "Diablo" to chętnie wezmę pojedynek z każdym innym mistrzem - zakończył Palacios.
>
W związku z licznymi e-mailami i materiałami przesyłanymi pod naszym adresem i związanymi z ostatnią walką z Krzysztofem Włodarczykiem, chcielibyśmy poruszyć kilka spraw związanych z tym pojedynkiem i naszym pobytem w Polsce.
Przede wszystkim: DZIĘKUJEMY BARDZO za naprawdę wspaniałe przyjęcie ze strony kibiców, którzy bardzo szybko stali się naszymi przyjaciólmi. To były niezapomniane wrażenia spotkać po drugiej stronie świata ludzi, którzy tak dobrze nas przyjęli. Bydgoszcz to teraz nasze drugie rodzinne miasto, a wszystkich którzy nas przyjmowali z otwartymi rękoma zawsze traktować będziemy jako przyjaciół. Polska to najgościnniejszy z krajów w jakich kiedykolwiek walczyliśmy i zawsze będziemy chcieli tutaj wrócić, to samo mówiąc wszystkim, którzy zapytają nas o Wasz kraj. Słowa podziękowania należą sie także promotorom tego pojedynku, którzy szybko zadbali o to, by nam niczego w Polsce nie brakowało, błyskawicznie reagując, kiedy nie wszystko układało się po naszej myśli. Możemy im tylko jeszcze raz za to serdecznie podziękować. Obecne kontrowersje nie mają też nic wspólnego z Krzysztofem Włodarczykiem. Przyjechaliśmy do jego kraju, do kraju polskiego mistrza świata, a Diablo wyszedł na ring twardo bronić tego, co słusznie wcześniej wywalczył. I przed walką i po niej, okazał się porządnym człowiekiem, natychmiast przystając na sugestię rewanżu.
Nie możemy się jednak pogodzić z werdyktem sędziowskim. Z przebiegu walki, którą oglądaliśmy przez ostatnie 24 godziny wielokrotnie, starając się być jak najbardziej surowymi sędziami, nie rozumiemy punktacji odbierającej nam pas mistrza świata. W związku z tym, proponujemy następujące rozwiązanie: Francisco Palacios nie tylko zgodzi się na rewanż w Polsce, w dowolnie wybranym miejscu przez Diablo, przed znającymi swoją pracę sędziami ale proponuje najbardziej uczciwy układ: NIECH ZWYCIĘZCA WEŹMIE WSZYSTKO.
Dziekując jeszcze raz najlepszym kibicom przed jakimi kiedykolwiek walczyliśmy, pozdrawiamy Was serdecznie - i do szybkiego zobaczenia.
Francisco Palacios, Josue Aguilar, Gil Maldonado, Alfredo Escalera Junior, J.P. Desrochers
>
- Gdyby ta walka odbyła się w innej części świata, wygrałbym wyraźnie - żali się Francisco Palacios (20-1, 13 KO), który w sobotę uległ na punkty w pojedynku o pas WBC wagi junior ciężkiej Krzysztofowi Włodarczykowi (45-2-1, 32 KO).
Włodarczyk - Palacios: video, wywiady >>
Portorykański "Czarodziej" planuje złożyć do władz World Boxing Council protest, w którym poprosi o natychmiastowe drugie spotkanie z "Diablo".
- Gdy usłyszałem werdykt punktowy 118-112, zacząłem skakać z radości, ale gdy powiedzieli, że to na korzyść Włodarczyka, byłem w szoku - wspomina sobotni wieczór Palacios, dodając: - Chcę rewanżu tak szybko, jak to możliwe! Jeśli taki zostanie nakazany, wezmę go od razu.
>
Krzysztof "Diablo" Włodarczyk (45-2-1, 32 KO) następną walkę stoczy daleko od Polski. Bokserskiego mistrza świata federacji WBC chcą widzieć u siebie Chińczycy i Australijczycy!
"Diablo" obronił pas mistrzowski, pokonując w sobotę Francisco Palaciosa. Następnym krokiem w zawodowej karierze Włodarczyka miał być turniej "Super Six" z udziałem najlepszych bokserów wagi junior ciężkiej, ale może do niego nie dojść.
- Na "Super Six" łapę chcą położyć Niemcy i to według ich reguł turniej byłyby rozgrywany. Taki format nas nie interesuje - tłumaczy promotor Włodarczyka Andrzej Wasilewski. - Ale są inne możliwości. Gdy byłem w Azji, Chińczycy mówili, że chętnie zorganizowaliby galę z udziałem Krzyśka. Do walki z nim rwie się też Australijczyk Danny Green. Jeśli nie dogadamy się z Sauerlandem na turniej "Super Six", to wybierzemy jedną z tych opcji.
>
Nie pozostawił suchej nitki na Krzysztofie Włodarczyku (45-2-1, 32 KO) i Francisco Palaciosie (20-1, 13 KO) Dan Rafael w swojej recenzji walki o pas WBC wagi junior ciężkiej, do której doszło w sobotę podczas gali "Wojak Boxing Night" w Bydgoszczy. Ceniony ekspert pięściarski ESPN, w przeciwieństwie do niektórych polskich kibiców, nie zgłosił jednak zastrzeżeń do ostatecznego werdyktu sędziowskiego, choć zwrócił uwagę na zbyt wysoką punktację (118-112) na korzyść "Diablo" u arbitra Adrio Zannoniego.
"To był żałosny spektakl, szkoda transferu na to, by oglądać to w internecie, ale poszukajcie tej walki, jeśli będziecie w przyszłości potrzebowali czegoś na sen." - napisał Rafael.
"Palacios przed walką dużo gadał, a jak przyszło co do czego - tak jak Włodarczyk - zrobił niewiele. Żaden z nich nie podjął jakiegokolwiek ryzyka, co wyszło na dobre boksującemu u siebie, nieco agresywniejszemu Włodarczykowi. Palacios, który najlepiej zaprezentował się na początku walki, był tak pasywny, że nie miał szans na zwycięstwo na punkty na terenie przeciwnika. Palacios w zasadzie nawet zwolnił w ostatnich rundach, być może sądząc, że ma już walkę w kieszeni. Wstyd! Po prostu okropna walka!" - zakończył dziennikarz ESPN.
>
Mimo, że z Polski Franciso Palacios wyjechał bez pasa WBC wagi junior ciężkiej do Portoryko przybył w dobrym nastroju - w domu na "Czarodzieja" czekał już urodzony w dniu jego mistrzowskiej walki z Krzysztofem Włodarczykiem synek Jayden Anthony.
>
- Przykro mi z tego powodu, że walka Krzyśka Włodarczyka z Francisco Palaciosem rozczarowała kibiców. Ja też byłem postawą obu pięściarzy bardzo zawiedziony, jednak kompletnie nie rozumiem, dlaczego fani boksu, którzy uważają werdykt za niesłuszny, mają o to pretensje do naszej grupy - mówi Andrzej Wasilewski, promotor mistrza świata wagi junior ciężkiej federacji WBC Krzysztofa Włodarczyka (45-2-1, 32 KO). - To sędziowie punktują walki, a nie promotorzy, a skład sędziowski na pojedynek w Bydgoszczy ustaliliśmy wspólnie z prowadzącym karierę Palaciosa Donem Kingiem.
- Wystarczy powiedzieć, że Joseph Chaane, którego kandydaturę wspierał Don King to arbiter z RPA, gdzie od lat King prowadzi swoje sportowe interesy. On jako jedyny wskazał wygraną Francisco i to w dodatku tylko dwoma punktami. A to chyba o czymś świadczy! Z kolei Robin Dolpierre, jak pewnie pamięta część kibiców, był jedynym sędzią, który w pierwszej walce Krzyśka z Fragomenim punktował wygraną Włocha - przypomina szef grupy 12 round KnockOut Promotions. - Wreszcie Adrio Zannoni to jedyny z punktowych, który 26 marca w Hamburgu widział Sosnowskiego jako zwycięzcę pojedynku z Dimitrenką, zanim Albert został znokautowany - to nie jest człowiek, który łatwo ulega presji, by sędziować "po gospodarsku", mimo że jego punktacja była najkorzystniejsza dla Krzyśka. Podkreślam raz jeszcze: to nie my sami wybieraliśmy sędziów, to nie my punktowaliśmy walkę!
- Mimo fali krytyki cieszę się, że pojedynek Włodarczyka wywołał w mediach taką dyskusję, bo świadczy to o tym, że boks jest w naszym kraju nadal bardzo popularną dyscypliną sportu. Martwi mnie tylko, że w sprawie Krzyśka zabierają głos takie postaci, jak Maciej Zegan. Zegan jest ostatnią osobą, która ma moralne prawo, by wyrażać w sprawie Krzyśka czy naszej grupy jakiekolwiek opinie, tym bardziej, że nie jest tajemnicą, iż nie jest lubiany przez naszych pięściarzy i znana jest jego wzajemna niechęć do "Diablo" - dodaje Wasilewski, kończąc: - Jeszcze raz chciałbym wyrazić swój żal z powodu przebiegu sobotniej walki, pozostaje mieć nadzieję, że kolejna walka Krzyśka będzie świetnym widowiskiem, chociażby takim jak rewanż z Fragomenim.
>