Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Chętnie zaboksowałbym z Tomkiem Adamkiem. Takie pojedynki wzbudzają wielką sensację i bardzo elektryzują. Może brzydko to zabrzmi, ale obaj moglibyśmy na tym dobrze zarobić - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Krzysztof Włodarczyk.

W sobotę we Wrocławiu zmierzy się pan z reprezentantem Niemiec Leonem Harthem. Liczy pan, że będzie to już ostatnie starcie przed walką o pas mistrzowski?
Krzysztof Włodarczyk: Przede wszystkim liczę, że walka ta w dużej mierze zbliży mnie do pojedynku o mistrzostwo świata. A czy będzie ostatnia czy przedostatnia? Nie wiem. Interesuje mnie tylko to, żeby zrobić kolejny krok w kierunku walki o tytuł.

Trener Fiodor Łapin mówi, że pana rywal cały czas musi czuć zagrożenie, a pana styl ma być podobny do tego, jaki prezentuje Murat Gassijew - jedyny pięściarz, który do tej pory pokonał Leona Hartha. Będzie się pan starał boksować podobnie?
Na pewno będę się starał boksować skutecznie. Tak dobrze, jak tylko potrafię. I tyle. Chciałbym zakończyć tę walkę przed czasem. Takie mam założenie. A jak wyjdzie? To się okaże.

Promotorzy od pewnego czasu prowadzą pana w kierunku walki o pas mistrzowski IBF. Spodziewali się, że uda im się doprowadzić do pojedynku z Denisem Lebiediewem, a tymczasem kilka dni temu stracił on pas - właśnie po porażce z Muratem Gassijewem. Jak ocenia pan ten pojedynek?
Oglądałem tylko kilka rund walki Lebiediewa z Gassijewem, ale nowy mistrz świata IBF robił wrażenie. Jest nieprzyjemny w ringu, silny i niebezpieczny, ale popełnił też kilka błędów. Walka mogła potoczyć się zarówno w jedną, jak i w drugą stronę.

Andrzej Wasilewski mówi, że zrobi wszystko, żeby doprowadzić do pana pojedynku z Gassijewem o pas mistrza świata IBF. Jak widziałby pan swoje szanse w ewentualnym starciu o pas z Gassijewem?
Odpowiem krótko: widziałbym szanse.

Pełna treść artykułu na Sportowefakty.wp.pl >>