Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Krzysztof "Diablo" Włodarczyk chce odzyskać tytuł mistrza. Przekonuje, że kłopoty osobiste to już przeszłość. Dwa lata temu Krzysztof Włodarczyk stracił pas mistrza świata WBC. "Diablo" musi się jeszcze trochę natrudzić, by odzyskać cenne trofeum, ale jest coraz bliżej tego celu. Federacja WBC potwierdziła, że stawką pojedynku Włodarczyka z Nigeryjczykiem Olanrewaju Durodolą - 5 listopada w Krakowie - będzie tytuł WBC Silver kategorii junior ciężkiej. Srebrny pas należy aktualnie do Łotysza Mairisa Briedisa, który jednak zrzeknie się tytułu, bo jako oficjalny challenger ma niebawem stanąć do walki o mistrzostwo świata ze zwycięzcą zaplanowanego na 15 października starcia Tony’ego Bellew i BJ Floresa.
 
- Durodola to zawodnik bardzo silny, wszechstronny. Jest prostym bokserem, bo jak widzi swojego rywala, to po prostu bije. Przekonał się o tym chociażby Dmitrij Kudriaszow, znokautowany przez Olanrewaju. Nigeryjczyk jest niebezpieczny, ale mnie nie przeraża. Zamierzam wygrać i jeśli to zrobię, myślę, że stawką następnej walki mógłby już być tytuł mistrza świata WBC - mówi "Diablo". 35-latek musi się jednak liczyć z tym, że na starcie o zielony pas będzie trzeba poczekać nieco dłużej.
 
Durodola pokonał Kudriaszowa w listopadzie ubiegłego roku w Kazaniu (KO w 2. rundzie) i wywalczył pas WBC Silver, ale pół roku później stracił to trofeum w Rydze w starciu Briedisem (porażka przez TKO w 9. rundzie). To była jedna z trzech porażek Nigeryjczyka na zawodowym ringu. Zwycięstw ma 23, w tym aż 21 przed czasem. W ten sposób miesiąc temu zwyciężył mało znanego Urugwajczyka Yubertiego Suareza.