Coś Tony Bellew nie bardzo chciał z Panem skrzyżować rękawice.
Krzysztof Włodarczyk: Wychodzi na to, że tak. Widziałem odzew z jego strony. Powiedział, że kiedy miałem pas, to nie chciałem z nim boksować, tyle że ja nie dostałem żadnej propozycji, aby się z nim zmierzyć. Jak chce trzymać pas jak najdłużej i boksować z dość bezpiecznymi dla siebie przeciwnikami... Trudno. Miejmy nadzieję, że co się odwlecze, to nie uciecze.
 
Trzeba przyznać, że długa jest teraz droga do mistrzowskiego pasa w wadze junior ciężkiej. Denis Lebiediew ma dwa pasy, IBF i WBA, ale ma już także dwóch przeciwników, z którymi musi się zmierzyć. Bellew zasiada na tronie WBC i jeśli nie będzie Pan obowiązkowym pretendentem, to nie przypuszczam, aby zaprosił Pana na Wyspy Brytyjskie. Pojedynek z Krzysztofem Głowackim odpada.
Zgadza się, ale ja jestem cierpliwy i powtórzę raz jeszcze - mam nadzieję, że co się odwlecze, to nie uciecze. Jak nie Bellew to może Lebiediew? Może Beibut Szumenow będzie chciał się ze mną sprawdzić?
 
W ostatnich latach kategoria junior ciężka zrobiła się niezwykle silna. Pokusiłby się Pan o wskazanie najlepszego "cruisera"?
Trudno powiedzieć. Jest kilku pięściarzy, którzy nie zostali jeszcze sprawdzeni. Ja się uważam za bardzo dobrego zawodnika w kategorii do 200 funtów, który z każdym może wygrać. Lebiediew jest z pewnością czołową postacią w tej dywizji. Dmitrij Kudriaszow, Mairis Briedis - można tak wymieniać.
 
Czuje się Pan już spełnionym zawodnikiem?
Nie do końca, jest niedosyt związany z utratą mistrzowskiego pasa, jak i sprawami finansowymi. Przegrana idiotycznie walka związana z moimi problemami, które się nawarstwiły, bardzo boli. Bo wychodzę do ringu i nie wiem, co jest grane. Po prostu walczę o przetrwanie, a nie o to, żeby wygrać. Nie chcę w taki sposób przegrywać pojedynków. W ogólę nie chce przegrywać, ale jeśli już ma tak się stać, to niech mój rywal będzie ode mnie lepszy, szybszy, dokładniejszy i tak dalej. Nie mam oczywiście nic do mojego przeciwnika, ale nie uważam go za pięściarza na miarę mistrza świata.
 
Co się zatem musi stać, aby czuł się Pan spełnionym pięściarzem na zawodowych ringach?
Zdobycie trzeciego mistrzowskiego tytułu, unifikacja pasów.
 
Pełna treść z Krzysztofem Włodarczykiem rozmowy na Boxing.pl >>