Dla polskiego boksu zawodowego będzie to wyjątkowy wieczór. W sobotę na ringu w Moskwie o mistrzowskie tytuły federacji WBC i WBA z rosyjskimi pięściarzami będą rywalizować Krzysztof Włodarczyk (49-2-1, 35 KO) i Paweł Kołodziej (33-0, 18 KO).

"Diablo" już po raz siódmy będzie bronił zielonego pasa, tym razem w starciu z Grigorijem Drozdem (38-1, 27 KO). Kołodziej stanie zaś przed najtrudniejsza próbą w karierze, krzyżując rękawice z Denisem Lebiediewem (25-2, 19 KO), czempionem WBA. W niedzielę Polacy, wraz z trenerem Fiodorem Łapinem, odlecieli z Warszawy do stolicy Rosji.

Podobne wydarzenie przeżywaliśmy dotychczas tylko raz, 21 maja 2005 roku, gdy w Chicago o pasy prestiżowych federacji walczyli Tomasz Adamek i Andrzeja Gołota. Do walk przystępowali jako pretendenci. Tytuł WBC w wadze półciężkiej przed starciem "Górala" z Paulem Briggsem nie miał właściciela, a pas WBO kategorii ciężkiej zakładał Lamon Brewster. Sukces był połowiczny, bo mistrzem został tylko Adamek. Czy tym razem będziemy w pełni usatysfakcjonowani?

Faworytem, choć nieznacznym, będzie jedynie 33-letni Włodarczyk. O rok starszego Kołodzieja, w odróżnieniu od Diablo niedoświadczonego w starciach ze światową czołówką, wielu spisuje zaś na straty. W niedzielę na Okęciu obaj zamierzają się jednak zaprezentować z pasami.

- Lebiediew, jak każdy, ma słabe punkty. Nie jest zbyt wysoki, popełnia błędy. Często bije lewą ręką po zakroku. W ciosy proste i sierpowe wkłada wielką siłę. Jeśli uda mi się przeprowadzić kontrującą akcję, nad którą dużo pracowałem, Denis może się przewrócić – ocenia Harnaś.

W październiku ubiegłego roku Drozd pokonał w Moskwie Mateusza Masternaka, ale i Włodarczyk ma ze stolicy Rosji wspaniałe wspomnienia. Trzy i pół miesiąca wcześniej po zażartej walce znokautował tam miejscowego pretendenta, Rachima Czakijewa. - Jestem gotowy na kolejną wojnę i nie zamierzam ustąpić nawet na sekundę. Psychicznie jestem tak nastawiony, że tylko wybuch bomby, który urwałby mi ręce, mógłby spowodować porażkę. Nie ma innej opcji niż zwycięstwo – zapewnia "Diablo".

Przed wyzwaniem staną nie tylko dla pięściarze, ale i Fiodor Łapin. Nie dlatego, że rywalami jego podopiecznych będą rodacy szkoleniowca. Między walkami Polaków odbędą się inne, lecz trener i tak będzie miał ręce pełne roboty. – Skala trudności obu walk jest podobna, choć ich trudność polega na różnych aspektach. Paweł po raz pierwszy zmierzy się z tak mocnym rywalem, do tego na wyjeździe. Z kolei Drozd zdaniem wielu osób może się okazać jednym z najbardziej niewygodnych przeciwników Krzyśka – tłumaczy szkoleniowiec.

O boksie przeczytasz także na Przegladsportowy.pl >>

http://www.youtube.com/watch?v=ZRE_080dAZ0