Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Jeśli Krzysztof do tej walki by nie przystąpił, to najprawdopodobniej straci tytuł mistrza świata - mówił we wtorkowym magazynie "Puncher" Andrzej Wasilewski na temat problemów z podpisaniem kontraktu na walkę Krzysztofa Włodarczyka (49-2-1, 35 KO) z Grigorijem Drozdem (38-1, 27 KO). Posiadający tytuł mistrza świata WBC wagi junior ciężkiej "Diablo" twierdzi, że nie wyjdzie do ringu z Rosjaninem, jeśli nie otrzyma 30 tysięcy dolarów więcej w porównaniu do początkowej oferty promotorów Drozda.

- Krzysztof przed wyjazdem Piotra Wernera do Rosji przekazał swoją kwotę, którą Piotr po kilkunastu godzinach rozmów wynegocjował, a po powrocie do Polski okazało się, że Krzysztof chce jeszcze więcej, więc mamy tutaj do czynienia z sytuacją niepoważną. Nie chce mi się wierzyć, że 10 czy 15 tysięcy dolarów będzie powodem, dla którego wszystko się zaprzepaści - mówił współwłaściciel grupy Sferis KnockOut Promotions.

- Jeśli Diablo straci pas mistrza świata, a już wcześniej chciano nam odebrać tytuł WBC, to w kolejnej walce nie będzie się o co kłócić, bo nie zaboksuje za więcej niż 10 tysięcy dolarów. Krzysztof nie bardzo zdaje sobie sprawę z prawa rządzącego rynkiem bokserskim, to jest jedyna poważna oferta, którą udało nam się dla niego wyszukać w ciągu tego roku. Innej oferty po prostu nie ma, a ta jest naprawdę bardzo dobra - argumentował Wasilewski.

Włodarczyk ostatni raz boksował w grudniu, pokonując Włocha Giacobbe Fragomeniego. Jeśli w ciągu najbliższych kilku tygodni Polak nie przystąpi do obrony tytułu World Boxing Council, to najprawdopodobniej pas mistrzowski zostanie mu odebrany z powodu zbyt długich przerw pomiędzy kolejnymi walkami.