Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Wrócił pan do Polski z dobrymi informacjami dla polskiego boksu...
Piotr Werner: Nasza grupa ma dobre doświadczenia z wyjazdów do naszych bokserskich przyjaciół z Rosji, rok temu walczyłem z nimi trzy dni w sprawie Włodarczyka i Czakijewa. Udało nam się wtedy dopiąć kontrakt, w środę na negocjacje poświęciliśmy trzynaście godzin, siędząc od godziny 11.00 do północy. Potem mogliśmy z panem Andriejem Riabińskim uścisnąć sobie dłoń i powiedzieć, że mamy dwie walki o mistrzostwo świata na jednej gali. Krzysztof Włodarczyk zmierzy się z Grigorijem Drozdem o pas WBC, a Paweł Kołodziej będzie walczył o tytuł federacji WBA z Denisem Lebiediewem.

Włodarczyk nigdy nie robił problemów z podpisaniem kontraktu, ale wiele osób ma wątpliwości, czy do walki z udziałem Pawła Kołodzieja faktycznie dojdzie?
Myślę, że po tych traumach, które Paweł przeszedł w ostatnich miesiącach w związku z potencjalnymi walkami o mistrzostwo świata, dzisiaj jest już na tyle zdeterminowanym mężczyzną, że chce tej walki i na pewno do niej przystąpi. Mam nadzieję, że da z siebie wszystko i zostanie mistrzem świata.

Jak wyglądał przebieg negocjacji? Wielu kibiców sądzi, że takie rozmowy to jedynie ustalenie nazwisk w walce wieczoru, daty, miejsca gali i gaży dla pięściarzy.
Tak się może kibicom wydawać, ale osoby biorące udział w jakichkolwiek negocjacjach, nie tylko sportowych, doskonale wiedzą, że każdy szczegół jest ważny. Każdy zapis w kontrakcie jest istotny, analizowaliśmy wszystko co zostało przygotowane przez adwokatów i okazało się, że musieliśmy nanieść wiele poprawek.

Nad czym przebiegała głównie dyskusja?
Musieliśmy ustalić przede wszystkim kto boksuje w walce wieczoru, dyskutowaliśmy też o takich rzeczach jak choćby kolor spodenek czy rodzaj rękawic używanych w trakcie walk. Ustalaliśmy ile osób będzie liczyła nasza ekipa, doprecyzowaliśmy termin naszego przylotu do Moskwy i strzeliło nam trzynaście godzin. Był jeden moment krytyczny, ponieważ ja uparcie optowałem za tym, żeby walka Pawła Kołodzieja z Denisem Lebiediewem była ostatnią na gali, jednak okazało się, że podpisane wcześniej umowy z rosyjską telewizją mówiły o tym, że pojedynek Włodarczyka z Drozdem będzie walką wieczoru. Po konsultacji z trenerem, z moim wspólnikiem Andrzejem Wasilewskim i naszym adwokatem Leonem Margulesem, doszliśmy do wniosku, że jeśli Rosjanie zagwarantują nam w kontrakcie dwie godziny przerwy pomiędzy walkami Polaków, to trener będzie miał wystarczająco dużo czasu, żeby przygotować Diablo do walki wieczoru.

Wydaje się, że Denis Lebiediew będzie dla Pawła Kołodzieja jeszcze trudniejszym rywalem niż Ola Afolabi czy Ilunga Makabu, z którymi Kołodziej był blisko walki w ostatnich miesiącach.
Tak, ale myślę, że to go jeszcze bardziej zmotywuje. Tym razem Paweł boksuje już o prestiżowy tytuł mistrza świata i wie, że jedna wygrana dzieli go od zdobycia tego pasa. Osobiście głęboko wierzę w zwycięstwo Pawła, ponieważ jego warunki fizyczne sprawiają, że jest w stanie wygrać tak naprawdę z każdym.

Czy możemy traktować te dwie walki jako mały turniej? Czy jest szansa, że zwycięzcy spotkają się w walce unifikacyjnej?
Rosjanie są zainteresowani nie tylko unifikacją tytułów, ale także rewanżami. Jeśli Włodarczyk wygra z Drozdem, to Rosjanie będą chcieli doprowadzić do rewanżu, my również wpisaliśmy w kontrakt walki Diablo klauzulę rewanżową. Jeśli Krzysztof będzie miał słabszy dzień i przegra z Drozdem, to w ciągu ośmiu miesięcy od pierwszej walki, Drozd będzie musiał przystąpić do rewanżu z Włodarczykiem. Myślę, że walk polsko-rosyjskich w wadze junior ciężkiej w najbliższych miesiącach trochę będzie.