Wciąż brak podpisanych dokumentów, ale pojawiają się kolejne szczegóły planowanej na połowę sierpnia walki Krzysztofa Włodarczyka (49-2-1, 35 KO) z BJ Floresem (29-1-1, 19 KO). O tym, że Diablo, czempion federacji WBC w wadze junior ciężkiej, miałby się spotkać z Amerykaninem, mówi się od dawna. Z pomysłem takiego starcia wyszedł promotor Polaka Andrzej Wasilewski i rozpoczął rozmowy z najpotężniejszym dzisiaj człowiekiem w zawodowym boksie Alem Haymonem, który reprezentuje Floresa. I wszystko wskazuje na to, że rozmowy te będą wkrótce sfinalizowane.

- Szczerze mówiąc liczyłem, że już kilka dni temu będą dopięte szczegóły. Cóż, czekamy, bo nic nie ma na piśmie. Wszystko jednak rzeczywiście wskazuje na połowę sierpnia. Amerykańscy promotorzy nie chcą walki w Chicago ani w Nowym Jorku, gdzie pewnie pojawiłoby się sporo polskich kibiców. Wolą neutralny grunt, na przykład w Kalifornii - opowiada Wasilewski. Być może więc Diablo wystąpiłby w Las Vegas. Włodarczyk już szykuje się do tej walki. Niedawno był na krótkim obozie kondycyjnym w Zakopanem.

Ostatnio sporo mówiło się też o ewentualnym zestawianiu w ringu innych polskich pięściarzy wagi junior ciężkiej. Łukasz Janik marzy o rewanżu z Mateuszem Masternakiem, który z kolei przegrał w ostatni weekend z Yourim Kalengą. Master stwierdził, że wolałby spotkać się z Krzysztofem Głowackim. Może więc warto byłoby pomyśleć o polskim turnieju pięściarzy tej kategorii za plecami Włodarczyka? – W każdym projekcie biznesowym, a ten trzeba byłoby tak nazwać, podstawowe pytanie brzmi: co jest do wygrania. Bo co można przegrać, wszyscy wiemy - mówi Wasilewski i odnosi się bezpośrednio do pomysłu rewanżu Janika z Masternakiem: - Łukasz na pewno chciałby bardzo, ale z mojego punktu widzenia wygrana dzisiaj z Mateuszem niewiele daje. Krótko mówiąc, nie widzę wielkiego biznesowego sensu w krzyżowaniu polskich pięściarzy wagi junior ciężkiej.

O boksie przeczytasz także w "Przeglądzie Sportowym" >>

http://www.youtube.com/watch?v=HaR1ApRcU5w