Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Krzysztof Włodarczyk (49-2-1, 35 KO) nie walczył od grudnia, wróci jesienią, ale za to w wielkim hicie. Najciekawsze możliwości są trzy: Tomasz Adamek (49-3, 29 KO), Marco Huck (37-2-1, 26 KO) albo wyjazd do Kinszasy. Każda z tych opcji jest możliwa, ale dopiero jesienią mówi promotor Diablo Andrzej Wasilewski. Najpierw jednak jego najlepszy zawodnik musi wrócić do formy.

W grudniu poprzedniego roku Krzysztof Włodarczyk bronił pasa mistrza świata federacji WBC wagi junior ciężkiej w starciu z Giacobbe Fragomenim. Spotkali się trzeci raz, Polak wygrał po raz drugi. Pojedynek bez historii, a gala okazała się finansowym niewypałem. Po tamtym wydarzeniu Diablo zniknął. - Nie było ofert, zajął się więc prywatnymi sprawami. Pofolgował sobie i musi nadrobić zaległości, więc też uważam, że będzie gotowy najwcześniej jesienią - tłumaczy trener Włodarczyka Fiodor Łapin.

To wszystko oznacza kolejną długą przerwę w karierze Włodarczyka, ale jeśli wypaliłby jeden z tych trzech planów, warto poczekać. Opcja numer jeden to starcie z Tomaszem Adamkiem. - Tomek musi sobie najpierw odpowiedzieć czy chce kontynuować karierę. A jeśli tak, czy interesuje go starcie z Krzyśkiem. Gdyby był na tak, zastanowimy się my. Planowaliśmy wejście w wagę ciężką starciem z Albertem Sosnowskim w lutym. Włodarczyk nie ma doświadczenia w tej wadze. Dla laika kilka kilogramów to nic, ale na tym poziomie to ogromna różnica. I pamiętajmy, że choć Tomek przegrał ostatnią walkę, przez lata był uznawany za czołówkę tej kategorii na świecie - mówi Wasilewski, a Łapin dodaje:  - Może to i dobry plan na zarobienie kasy, ale dla mnie liczą się tytuły mistrzowskie. Marzę o tym, żeby Krzysiek walczył o inne pasy. Tam też są porównywalne pieniądze do zarobienia, a rywale bardzo wymagający. Wolałbym więc wyzwanie typowo sportowe.

Takim wyzwaniem byłaby każda z pozostałych możliwości. Pierwsza to spotkanie z Marco Huckiem, też jesienią, na jednym ze stadionów w Polsce lub w Niemczech. W naszym kraju w grę wchodziłyby obiekty warszawskiej Legii lub Stadion Narodowy. Co więcej, choć nikt tego nie potwierdza, wstępne rozmowy już nawet się odbyły. Polak ma pas WBC, bośniacki Niemiec WBA. Obaj są uważani za jednych z najlepszych w tej kategorii.  Marzymy o tym od dawna, wiele razy rzucaliśmy rękawicę, ale nie dochodziło do walki. Teraz zrodziły się pewne pomysły mówi ostrożnie Wasilewski.

Ostatnia opcja, również ciekawa, to wyjazd do Kinszasy. W stolicy Demokratycznej Republiki Konga chcą zorganizować galę dla uczczenia 40-lecia gali The Rumble in the Jungle, czyli starcia Georgea Foremana z Muhammadem Alim. Nie wiadomo kto miałby to organizować i na jakich warunkach, ale wiem, że Krzysiek jest jednym z kandydatów do występu mówi Wasilewski. Rywalem byłby najprawdopodobniej miejscowy bohater, Ilunga Makabu (16-1, 15 KO), jeśli wywalczy sobie pozycję obowiązkowego pretendenta.

 O boksie przeczytasz także w "Przeglądzie Sportowym" >>

http://www.youtube.com/watch?v=Zl1-Lt2UKgo