Włodarczyk- Ktoś może powiedzieć: "Włodarczyk - 183 cm, 95 kg - po co on się pcha do Witalija Kliczki!?". Ja jednak nie zwracam uwagi na różnego rodzaju przeciwieństwa i trudności. Na pewno chciałbym spróbować tej walki. Życie jest jedno - jeżeli nie zaryzykuję, to nie dowiem się, czy wygram, czy przegram. A myślę, że jestem w stanie zaskoczyć wielu kibiców! - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską mistrz świata WBC w wadze cruiser Krzysztof Włodarczyk (47-2-1, 33 KO), który wyjaśnia, dlaczego zależy mu na przejściu do wagi ciężkiej i komentuje ostatnie doniesienia medialne o możliwej walce z Witalijem Kliczko (45-2, 41 KO).

Michał Bugno: Kiedy rozmawialiśmy po pana zwycięstwie z Dannym Greenem, zapowiadał pan, że chce przejść do wagi ciężkiej i potrzebuje na to maksymalnie dwóch lat. Czy oznacza to - zwłaszcza w świetle ostatnich informacji o możliwości walki z Witalijem Kliczko - że w najbliższych miesiącach zobaczymy pana w królewskiej kategorii wagowej?
Krzysztof Włodarczyk:
Nie wiem. Wszystko zależy od trenera i promotora.

- A pan chciałby doprowadzić do tego, żeby jak najszybciej przejść do wagi ciężkiej?
Ja myślę, że nie ma sensu dłużej z tym czekać. Po pierwsze - tam są lepsze pieniądze. Po drugie - do końca swojej kariery mam już bliżej niż dalej. A po trzecie - w ewentualnej walce z Witalijem Kliczko wcale nie czuję się na straconej pozycji. Kiedy nabiorę większej masy mięśniowej, to wzrośnie również moja siła. Cały czas będę jednak bardziej ruchliwy od Kliczki, któremu tej szybkości trochę w ostatniej walce brakowało. Okładał rywala i okładał, ale tymi ciosami nie mógł go rozłożyć. Powiem szczerze, że taka walka bardzo by mi pasowała. Jeszcze raz powtórzę - w walce z Kliczką nie czuję się na straconej pozycji i myślę, że mógłbym pokazać się z dobrej strony.

- W ostatnich latach walki z Witalijem Kliczko stoczyli Albert Sosnowski i Tomasz Adamek. Jeden zaprezentował się lepiej, drugi słabiej, ale i tak obaj przegrali przez nokaut w dziesiątej rundzie. Widać było, że Ukrainiec kontrolował wszystko, co działo się w ringu i Polacy nie mieli praktycznie żadnych szans na zwycięstwo. Uważa pan, że w starciu z Kliczką będzie w stanie zaprezentować się lepiej niż Sosnowski i Adamek?
Adamek w ogóle nie stwarzał żadnego zagrożenia! Widać było, że w kolejnych rundach Kliczko po prostu się z nim bawił... Krzysztof Włodarczyk
To były dwa zupełnie inne pojedynki. Nie neguję ani jednego, ani drugiego. Moim zdaniem Albert Sosnowski zaprezentował się w tej walce z dobrej strony. Pokazał charyzmę i kilkanaście razy trafiał Kliczkę. Co do Tomka to nie jestem pewien, czy chociaż raz dotknął Kliczkę w twarz. W ogóle nie stwarzał żadnego zagrożenia! Widać było, że w kolejnych rundach Kliczko po prostu się z nim bawił... Czy jestem w stanie zawalczyć lepiej niż Sosnowski lub Adamek? Naprawdę tego nie wiem. Odpowiedzi udzieliłaby nam sama walka, ale najpierw musi do niej dojść.

- Ostatnio syn prezydenta federacji WBC Mauricio Sulaiman zdradził, że jeśli zdecyduje się pan na przejście do wyższej kategorii wagowej, to będzie miał pan duże szanse, żeby zyskać status oficjalnego pretendenta do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej. To z kolei oznaczałoby walkę z Witalijem Kliczko. Jak skomentuje pan te doniesienia?
Po przejściu do wagi ciężkiej najpierw zaboksowałbym z kimś innym. Na pewno byłby to zawodnik wyższy ode mnie. Zobaczyłbym, jak będę się czuł w takim pojedynku i jaką taktykę trzeba na takiego rywala stosować. Bo wiadomo, że zupełnie inaczej boksuje się z zawodnikiem wysokiego wzrostu niż z rywalem równym sobie. Kliczko jest ode mnie wyższy o około 14 centymetrów - nie jest to mało! Poza tym wiąże się to z większym zasięgiem rąk i większą siłą ciosu. Ta siła jest u niego niesamowita! W takiej walce trzeba być bardzo ruchliwym - obrony, zejścia itd. Na pewno nie można stać w miejscu. Ktoś może powiedzieć: "Włodarczyk - 183 cm, 95 kg - po co on się pcha do Kliczki!?". Ktoś inny skrytykuje mnie, mówiąc że jestem takim czy innym zawodnikiem. Ja jednak nie zwracam uwagi na różnego rodzaju przeciwieństwa i trudności. Na pewno chciałbym spróbować tej walki. Życie jest jedno - jeżeli nie zaryzykuję, to nie dowiem się, czy wygram, czy przegram. A myślę, że jestem w stanie zaskoczyć wielu kibiców!

- Walka z Kliczką na pewno wzbudziłaby olbrzymie zainteresowanie medialne, ale duże zainteresowanie kibiców w Polsce na pewno wywołałoby również pana ewentualne starcie z Mateuszem Masternakiem, który w grudniu wywalczył tytuł zawodowego mistrza Europy. Chciałby pan, żeby doszło do tego pojedynku?
Odpowiem pytaniem na pytanie - a co mi ten pojedynek da? Nie chcę obrażać Mateusza, mówiąc, że to kelner, barman czy jakiś kotlet, bo to naprawdę solidny zawodnik. Wiadomo zresztą, że mistrzem Europy nie zostaje się z przypadku. Wydaje mi się jednak, że ten pojedynek nic by mi nie dał i niczego nowego do mojej kariery nie wprowadził.

- Mateusz Masternak nie daje wiary takim wyjaśnieniom i twierdzi, że po prostu unika pan z nim walki. Jak odniesie się pan do takiego zarzutu z jego strony?
Powiedziałbym, coś brzydkiego, ale nie będę robił smrodu. Nie chcę tworzyć niepotrzebnej otoczki wokół ewentualnej walki Masternak - Włodarczyk, bo zupełnie mi na niej nie zależy. Jak już nie będę z kim miał boksować, to wtedy może wybiorę Mateusza i w końcu spotkamy się w ringu. Mateusz stara się zrobić dużą chmurę, a po takiej walce może się okazać, że będzie - jak to się mówi - z dużej chmury mały deszcz. Zobaczymy. Jak będzie walka, to ta walka wszystko zweryfikuje. Na razie nie ma co mówić, jak sobie taki pojedynek wyobrażam i czy będę lepszy. Po prostu ta walka w ogóle nie przechodzi mi dziś przez myśl.

Cały wywiad z Krzysztofem "Diablo" Włodarczykiem na wp.pl.