Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Przypuszczam, że mój dotychczasowy boks może okazać się niewystarczający na Głowackiego. On nigdy nie toczy nudnych walk. Wygląda na człowieka o mocnej psychice – mówi najbliższy rywal Krzysztofa Głowackiego Lawrence Okolie. Do pojedynku o wakujący pas mistrza świata WBO wagi cruiser (90,7 kg) dojdzie 12 grudnia w Londynie.

Robi na panu wrażenie pamiętny pojedynek Głowackiego z Marco Huckiem, który odbył się pięć lat temu?
Lawrence Okolie: Tak, podoba mi się ta walka. Myślę jednak, że Głowacki zaimponował jeszcze bardziej w późniejszej potyczce ze Steve’em Cunninghamem. To był wysoki, mocny facet, a Polak dobrze boksował. Miał w sobie głód i dużo siły w zadawanych ciosach. Oglądam ten pojedynek codziennie podczas biegania.

Zastanawiamy się, jak nasz pięściarz podniesie się po porażce z Mairisem Briedisem. Łotysz walczył nieczysto, ale w kontekście waszej walki niewiele to zmienia, bo Krzysztof przegrał przez nokaut.
Każdy człowiek jest inny. Dla Głowackiego to dobrze, że od tej walki minęło już prawie półtora roku. Miał więc czas, aby się zregenerować, odpocząć, pomyśleć o wszystkim, co się stało i zdobyć przekonanie, że to już się nie powtórzy. Zależy, jaką osobą jesteś. Głowacki wygląda akurat na człowieka o mocnej psychice. Z jego strony spodziewam się więc mocnego powrotu.

Czy będzie to widowiskowa walka? Obieca pan fajerwerki?
Myślę, że muszę (śmiech). Przypuszczam, że mój dotychczasowy boks może okazać się niewystarczający na Głowackiego. On nigdy nie toczy nudnych walk. Muszę zrobić wszystko, by tym razem pokazać coś więcej.

Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>