Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Krzysztof Głowacki (26-1, 16 KO) powraca do gdańskiej Ergo Arena, czyli miejsca, w którym stracił pas mistrza świata WBO w walce z Ołeksandrem Usykiem. Polski pięściarz nadal mierzy wysoko i czeka na walki mistrzowskie, dlatego podczas PBN 7 zmierzy się z niepokonanym Hiznim Altunkayą (29-0, 17 KO). Reprezentant Turcji liczy jednak na sensacyjne rozstrzygnięcie.

Początkowo Krzysztof Głowacki miał zmierzyć się z Amerykaninem Brianem Howardem, ale za sprawą problemów wizowych czarnoskóry pięściarz nie otrzymał wizy. Zmiana przyszła błyskawicznie i dodatkowo wzmocniła kartę walki PBN 7. Reprezentant Turcji Hizni Altunkaya długo nie zastanawiał się nad podjęciem wyzwania, bo zdaje sobie sprawę, że zwycięstwo z "Główką" przybliży go znacznie do walki o mistrzostwo świata.

Głowacki do gdańskiej Ergo Areny powraca po zeszłorocznej porażce z Ołeksandrem Usykiem. Pierwsza przegrana i dodatkowo utrata pasa mistrzowskiego WBO. Podopiecznego Fiodora Łapina jednak to tylko zmotywowało do jeszcze cięższej pracy na treningach i jak najszybszego oraz efektownego powrotu na zwycięską ścieżkę. - Brakuje mi tego pasa. Dla mnie trofeum mimo wszystko jest bardzo ważne. Uwielbiam prawdziwą wojnę i na taką się właśnie nastawiam - zapowiada Głowacki.

"Główka" już niejednokrotnie udowadniał polskim kibicom, że dla jego pojedynków warto "zarywać noce". Konfrontacja z Marco Huckiem i nokaut w jedenastej rundzie zapisały się na stałe w historii pięściarstwa, a mocno osłabiony chorobą w starciu ze Stevem Cunninghamem w Nowym Jorku pokazał, że w ringu potrafi radzić sobie także ze swoimi słabościami. - To jest moja praca, kocham to robić. Nic mi za to nie grozi. Coś niesamowitego - mówi Głowacki.

W przeciwnym narożniku gdańskiej Ergo Areny zamelduje się niepokonany i głodny zwycięstwa Hizni Altunkaya. Na swoim koncie ma już 29 zawodowych zwycięstw i nie zaznał jeszcze nigdy goryczy porażki, a 17 walk kończył przed czasem. Z przeciwnikiem pokroju Głowackiego nie miał jeszcze okazji się jednak mierzyć, ale do odważnych świat należy. - To jest mój wróg i będę chciał go skrzywdzić. Dopadnę go i znokautuję - zapewnia "Główka".

Głowacki jest głodny zwycięstwa jak nigdy przedtem. Bardzo chce zatrzeć wspomnienie z porażki z konfrontacji z Usykiem, ale Altunkaya sensacyjnym rozstrzygnięciem w Gdańsku może otworzyć sobie drzwi do pięściarskiej elity.