22 kwietnia w Legionowie pierwszą walkę po utracie pasa WBO wagi junior ciężkiej w starciu z Oleksandrem Usykiem stoczy Krzysztof Głowacki (26-1, 15 KO). Jeszcze niedawno wydawało się, że popularny "Główka", który w październiku przeszedł operację kontuzjowanego łokcia, nie zdoła wrócić do formy startowej na kwiecień, ale ostatecznie okazało się, że uraz się zaleczył i bokser z Wałcza może już uderzać z pełną mocą. 

- Myślałem, że nie będę gotowy, bo podczas robienia techniki przyjąłem na łokieć cios Diablo i lekarz mówił, że będzie potrzebna dłuższa przerwa. Po tygodniu jednak ból puścił i teraz jest OK - opowiada Głowacki. 

- Wszystko jest już bardzo dobrze, robię teraz technikę, zaraz zaczynamy sparingi. Cieszę się, że w końcu mogę wrócić na ring, bo długo już w nim nie byłem, a latka lecą. Głód walki jest duży! - przyznaje były czempion World Boxing Organization. 

Póki co, ze względu na brak sygnatur na kontraktach, organizatorzy kwietniowej gali nie ogłaszają jeszcze oficjalnie przeciwnika Głowackiego. Głównym wydarzeniem imprezy w Legionowie będzie starcie w wadze ciężkiej pomiędzy Krzysztofem Zimnochem (21-1-1, 14 KO) i Michaelem Grantem (48-6, 36 KO).