- Nie dopinguję się, nie mam się czego bać - mówi "Przeglądowi Sportowemu" Oleksandr Usyk (9-0, 9 KO), który 17 września na gali Polsat Boxing Night skrzyżuje rękawice z mistrzem świata WBO wagi junior ciężkiej Krzysztofem Głowackim (26-0, 16 KO). W poniedziałek Ukrainiec przeszedł kontrolę antydopingową przed tym pojedynkiem.

W Warszawie przeszedł pan kontrolę antydopingową.
Ołeksandr Usyk: W porządku. Niech mnie badają. Dam im tyle próbek, ile potrzebują. Nie dopinguję się, nie mam się czego bać.
 
A czy po czołowych bokserach wagi cruiser i ciężkiej widać, że...
Że coś jedzą?
 
Szczególnie owoce.
Prędzej czy później każdy, kto gra nieuczciwie, wpadnie.
 
A nie jest tak, że można przewalczyć całą karierę bez żadnej wpadki?
Nie wiem, może. Życie jest jak ogromny supermarket. Możesz po nim chodzić, wybierać wszystko, na co masz ochotę. Na końcu i tak przyjdzie ci za to zapłacić.
 
Mistrzem świata WBA i WBO wagi ciężkiej jest Tyson Fury. Czekamy na jego rewanż z Władymirem Kliczką. Brytyjczyk przesadza, pokazując wielki brzuch albo idąc na imprezę z kibicami?
Fury to duży dzieciak. Mówi, że jest cygańskim baronem, więc może i powinien mieć duży brzuch, a wlewanie w niego piwa też jest wskazane. Żartuję. Pewnie to niedobrze, że tak się zachowuje, ale to nasz problem. To nam się nie podoba, a on o nas w ogóle nie myśli. Nie sądzę, że to zły człowiek. Może lubi się tak zachowywać? Stworzył nas jeden Bóg, tylko on może nas oceniać. Każdy odpowie za swoje czyny.
 
Mistrz ma nie tylko nokautować rywali, ale i dawać przykład młodzieży?
Tak powinno być. W naszym świecie dzieciaki patrzą na tych, których osiągnęli sukces. Na modnych artystów, wielkich sportowców, sławnych ludzi. Podziwiają ich. Jeśli mistrz świata wagi ciężkiej pokazuje, że liczy się zabawa, to jakiś chłopak zacznie go naśladować. Pomyśli, że on też tak chce. A przecież najpierw trzeba coś osiągnąć, potem się bawić. Trzeba uważać na to, co się robi i mówi. Dzieci patrzą.
 
Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>