Marco Huck (38-3-1, 26 KO), nie może pogodzić się z utratą pasa na rzecz Krzysztofa Głowackiego (25-0, 16 KO). Jak dowiedziała się redakcja ringpolska.pl, ex-czempion chciałby jak najszybciej uzyskać prawo do walki o mistrzowski tytuł, a jako argumentu używa kontuzji polskiego mistrza, przez którą ten na ring powrócić ma "dopiero" na początku przyszłego roku.
- Niestety Huck, który został obnażony przez Głowackiego między linami i okazało się, że był balonem pompowanym przez lata, złożył teraz do federacji wszystkie możliwe protesty - mówi współpromujący "Główkę" Andrzej Wasilewski. - Z pewnością liczy na daleko idącą życzliwość, jako wieloletni mistrz świata.
- Prawda jest taka, że wiele federacji ma mocno nieprecyzyjne przepisy i wiele zależy tutaj od woli decydentów, a Huck obok Erdeia czy Darka Michalczewskiego to jedna z najbardziej zasłużonych dla WBO postaci, więc musimy poczekać co będzie dalej - dodaje jeden z opiekunów czempiona z Wałcza.
- Co do Krzyśka Głowackiego, to na dniach wraca on na salę treningową i nie mamy na razie żadnych konkretnych planów. Celujemy w początek przyszłego roku w USA, natomiast na pewno nie prowadzimy teraz żadnych negocjacji z Rosjanami na temat pojedynku z Kudriaszowem, o których wspominają rosyjskie media - kończy Wasilewski.