Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Krzysztof Głowacki był do piątku nieznanym szerszej publiczności sportowcem. Teraz stał się gwiazdą - mówi Andrzej Wasilewski, promotor polskiego mistrza świata WBO w wadze junior ciężkiej. Główka po efektownie wygranym pojedynku z Marco Huckiem odpoczywa, a Wasilewski oraz inni promotorzy Polaka, czyli Piotr Werner, Tomasz Babiloński i Leon Margules w USA pracują nad przyszłością czempiona. Możliwości jest sporo, a nazwisko Polaka po pojedynku z Huckiem znają już wszyscy.

- Po pierwsze, mamy otwarte wejście do amerykańskiej telewizji, a Krzysiek wystąpiłby w walce wieczoru. I to jest wielka rzecz! - mówi Wasilewski i dodaje: - Nie musimy się już chodzić i się prosić. W USA jest też do wyboru kilku zawodników o znanych nazwiskach.

Faktycznie, lista chętnych do starcia z Polakiem jest długa. Zaraz po walce pojawiły się nazwiska Roya Jonesa Juniora, Steve’a Cunninghama i BJ Floresa. Dochodzą też inni pięściarze, którzy mają podpisane kontrakty menedżerskie z Alem Haymonem, czyli choćby Antonio Tarver czy Beibut Szumonow. Nie ma za to na razie mowy o rewanżu z Huckiem. Nikt nie planuje też unifikacji tytułów w starciu z mistrzami innych federacji kategorii cruiser.

- Tych możliwości jest faktycznie sporo. Najprościej byłoby walczyć znowu w USA, bo tam witają nas z otwartymi rękoma, ale myślimy też dużo nad tym, aby Krzysiek wystąpił w naszym kraju. To trudne do zorganizowania, bo trudno znaleźć w naszym kraju takie pieniądze, jak w USA, ale chcemy promować boks w naszym kraju i chcemy co jakiś czas organizować wielkie walki tutaj - mówi Wasilewski. Jego zdaniem Główka wróci na ring jeszcze w tym roku, najprawdopodobniej w listopadzie lub grudniu. - Żadnych rozmów jeszcze nie rozpoczęliśmy, ale mamy czas - mówi krótko polski promotor.

Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>