Za kilkanaście godzin ruszy turniej eliminacyjny, który wyłoni oficjalnego pretendenta do tytułu mistrza świata WBO wagi junior ciężkiej. Do rozgrywek zostało wyznaczonych czterech pięściarzy.

W pierwszym półfinale Nathan Cleverly (28-1, 14 KO) zmierzy się na dzisiejszej gali w Liverpoolu z Tonym Bellew (22-2-1, 14 KO), zaś w drugiej parze, która będzie miała okazję skrzyżować rękawice 31 stycznia w Toruniu, Krzysztof Głowacki (23-0, 15 KO) spotka się z Nurim Seferim (36-6, 20 KO).

- Moim zdaniem wygra Bellew. Wydaje mi się, że on jest bardziej niewygodnym pięściarzem z tej pary i poradzi sobie z Cleverlym, który został porozbijany przez Kowaliowa w wadze półciężkiej. Czuję, że to właśnie Bellew wygra, choć jest mi to obojętne z kim będę musiał walczyć w finałowym eliminatorze do pasa WBO. Mogę walczyć nawet z oboma - mówi Głowacki pytany o spodziewany rezultat rewanżowego pojedynku pomiędzy Bellew i Cleverlym.

- Żeby myśleć o walce z Bellew lub Cleverlym muszę najpierw pokonać Seferiego i na tym się aktualnie skupiam. Rozpoczęliśmy już przygotowania do tego pojedynku, na razie trenuję raz dziennie, ale już pod kątem tego konkretnego rywala - mówi pięściarz współpromowany przez grupy Sferis KnockOut Promotions i Konspol Babilon Promotion.