Ostatni twój zawodowy występ miał miejsce czwartego marca na gali w Sosnowcu. Wówczas pokonałeś na punkty doświadczonego Andrei Staliarczuk. Jakie plany na najbliższą przyszłość? Podobno masz wrócisz na ring we wrześniu? Wiesz już coś na ten temat?
Konrad Dąbrowski: Zgadza się. Moim ostatnim rywalem był doświadczony Białorusin, co prawda za bardzo byłem nastawiony w tej walce, żeby pokazać swoją się, która poprawiałem przez ostatnie miesiące, ale walka z tak doświadczonym zawodnikiem na pewno dużo wniosła do mojego boksu. Na temat kolejnej walki wiem na razie tyle, że mam szykować się na wrzesień. Jest parę opcji. Natomiast co do konkretnej daty jeszcze muszę chwilkę zaczekać.

Na ringu profesjonalnym zadebiutowałeś w 2012 roku na gali w Liverpoolu. Debiut nie był udany. Pierwsza walka i od razu porażka. Jak się czuje młody pięściarz, który już w debiucie musi uznać wyższość rywala? Były chwile zwątpienia, czy porażka ta zmotywowała cię od razu do jeszcze cięższej pracy?
Nie było ani chwili zwątpienia. Porażki na mnie działają tylko i wyłącznie motywująco. Wiadomo, debiut był na terenie rywala, więc trzeba było wygrać do jednej bramki, a w tamtej walce mimo, że byłem przez cały pojedynek strona wywierającą presje, nie udało się zwyciężyć. Faktem jest, że na debiut miałem mocnego rywala, a nie kelnera z czego jestem zadowolony, bo to zaowocowało w przyszłości. Bernard Hopkins tez przegrał swój debiut, a jak wszyscy doskonale wiedza jest wielki.

Jak wiemy ty zawsze jesteś w treningu. Twoim trenerem jest twój tata. Opowiedz jak oceniasz tą współprace? Twój tata i ty zauważacie, że wszystko idzie w dobrym kierunku, jeżeli chodzi o twój boks?
Ocieniam ją bardzo dobrze. Tata od zawsze jest przy moim boksie. Tak jak w momencie boksu amatorskiego, tak samo teraz. Dobrze się dogadujemy, poprawiamy moje błędy i razem analizujemy moje pojedynki, jak i pojedynki innych zawodników. Mam jeszcze dodatkowo osoby odpowiadające za moje przygotowanie siłowe, ale to już inna bajka.

Podpisując zawodowy kontrakt liczyłeś się z tym, że z racji tego, iż jesteś bardzo młodym zawodnikiem nie będziesz toczył zbyt wielu walk na początku? Czy myślałeś, że trochę inaczej będzie to wyglądać?
Tak, liczyłem się z tym, że tak będzie wyglądał początek drogi w boksie zawodowym. Zawsze zakładam najcięższe opcje ze wszystkim, a wiedziałem, że nie jest to lekki kawałek chleba. Wiem natomiast, iż z walki na walkę będzie tylko lepiej i powoli pniemy się do góry.

Pełna treść artykułu na blogu "Wokół Ringu" >>