Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Rafał Mandes, sport.tvp.pl: Pas obroniony, ale nie była to twoja najlepsza walka.
Kamil Szeremeta: Wiem. Muszę na spokojnie po powrocie obejrzeć walkę, wyciągnąć wnioski i jeśli myślę o cięższych pojedynkach z pięściarzami z czołówki, a myślę, to muszę poprawić kilka błędów.

Początek był dobry, kilka fajnych ciosów na dół i na tym koniec. Co się stało?
Tak szczerze, to moim zdaniem te ciosy na dół nie były najlepsze. Miał szczelną gardę, skupiał się na obronie, na uciekaniu i ja go potem niestety zlekceważyłem. Przyjąłem kilka jego uderzeń na gardę i wiedziałem, że nie może mnie zranić. Nie miałem respektu do jego siły, on nie bił, a tylko głaskał. Zdekoncentrowałem się i wyglądało to tak, a nie inaczej. Jak przyjdą trudniejsze pojedynki, to muszę być skupiony od pierwszej do ostatniej rundy.

Masz żal do siebie, że się zdekoncentrowałeś?
Żartujesz? Wygrałem na terenie wroga, pas jest ze mną i ze mną wraca do Polski. Żadnych żali nie mam, po prostu trzeba zacisnąć pięści, wrócić na salę, trenować jeszcze ciężej i będzie dobrze! Jestem świadomy tego, co robię źle. Teraz kilka dni odpoczynku, a potem powrót do Warszawy, do trenera Fiodora Łapina i jedziemy dalej.

Cała rozmowa z Kamilem Szeremetą na sport.tvp.pl >>