- Nastawiam się, że będzie to najtrudniejszy zawodnik w mojej karierze - przekonuje w rozmowie z bialystokonline.pl Kamil Szeremeta (14-0, 2 KO). Oficjalny pretendent do tytułu mistrza Europy wagi średniej 25 lutego zmierzy się na gali w Szczecinie z Jose Antonio Villalobosem (9-3-2, 5 KO).

Bycie faworytem starcia z Argentyńczykiem motywuje czy wywołuje dodatkową presję?
Kamil Szeremeta: Nastawiam się, że będzie to najtrudniejszy zawodnik w mojej karierze, choć zawsze przygotowuję się w ten sam sposób, czyli że czeka mnie najtrudniejsza walka w dotychczasowej przygodzie z boksem. To daje mi kopa do tego, aby jeszcze ciężej pracować.

Trenujesz pod okiem Fiodora Łapina od niespełna roku. Będzie to twoja druga walka w ringu, odkąd za przygotowaniami stoi Rosjanin. Jak układa się współpraca?
Jest super, dogadujemy się, z każdym dniem czuję progres. Rozumiem to, co trener chce mi przekazać i czuję, że robimy w ringu dobrą robotę. Mam nadzieję, że to niebawem zaowocuje.

Słynący z twardej ręki trener nie daje w kość? Wierzysz, że dzięki intensywnym zajęciom Łapin poprowadzi cię – podobnie jak Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka – do mistrzowskich tytułów?
Jak Włodarczyka albo Głowackiego. Tak, wierzę, że stać nas na mistrzostwo i wierzę, że trener zaprowadzi mnie do walki o taki tytuł.

Też byłeś – jak wielu znanych pięściarzy – w młodości tzw. trudnym dzieckiem? Czyli niekoniecznie było ci po drodze do szkoły, a życie toczyło się głównie wokół imprez?
Wokół imprez raczej nie. Bardziej, jak opuszczałem szkołę, to robiłem to, aby iść na trening. Nieraz, gdy szkoła była do godz. 18.00, a trening odbywał się o 15.30, to uciekało się z tych 3 ostatnich lekcji, aby zdążyć na zajęcia bokserskie.

Pełna treść artykułu na Bialystokonline.pl >> 

Kup bilet na galę w Szczecinie. Zobacz rewanż Zimnoch - Mollo >>