Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Druga walka Bednarka w ciągu miesiąca: jak nowonarodzony

Szukam nowych wyzwań i jeśli zdrowie pozwoli, chciałbym wkrótce zaryzykować i stoczyć walkę z mocnym rywalem. Być może jeszcze w tym roku rozpocznę występy w wadze średniej - mówi niepokonany pięściarz kategorii super średniej Kamil Bednarek (10-0, 6 KO), który w sobotę 30 kwietnia spotka się z Gruzinem Iago Kizirią (5-3, 3 KO) na gali Knockout Boxing Night 21 w Wałczu. Transmisja w TVP Sport i tvpsport.pl.

- Po 10 zwycięstwach z rzędu rozpoczynam - mam nadzieję - kolejny etap w zawodowej karierze. Przede wszystkim czas na coraz trudniejszych przeciwników, z dobrymi rekordami i znanymi nazwiskami, bo obijanie "kelnerów" nie interesuje mnie. Do tego ważnym impulsem będzie zmiana kategorii wagowej i zejście z 76,2 kg do 72,5 kg. Na dziś nie mam żadnych problemów z osiągnięciem wyższego limitu, a i z niższym nie będzie kłopotu. Na co dzień pilnuję wagi, jestem aktywny, stąd decyzja o spróbowaniu sił w średniej - powiedział Kamil Bednarek z KnckOut Promotions.

W sobotę podopieczny trenera Piotra Wilczewskiego zmierzy się z Iago Kizirią. Gruzin w ostatnich miesiącach boksował z kilkoma dużo wyżej notowanymi rywalami. Pokonał niezwyciężonego wcześniej Stephana Fondjo oraz po bardzo wyrównanych walkach wyjazdowych przegrywał niejednogłośnie na punkty z Leonem Bunnem i Wanikiem Awdijanem. - Iago Kizira jest bokserskim turem. Widziałem jego walki, idzie do przodu, pcha się, ale z jednym celem - aby zwyciężyć, a nie tylko zarobić pieniądze. Uważam, że jest niebezpiecznym rywalem. Oczywiście technicznie „biję” go na głowę, powinienem go wypykać, jednak każdy wie co w boksie znaczy jedna bomba. Na pewno nie jest pięściarskim gamoniem. Trenuje też solidnie, widziałem w internecie jak kiedyś biegnąc ciągnął dwa samochody - przyznał Kamil Bednarek.

Sobotni pojedynek będzie jednym z jego ostatnich w kategorii super średniej. - Na razie nie analizuję swoich szans w kategorii średniej, nie patrzę także na nazwiska, po prostu muszę spróbować. Powinienem być większy gabarytowo od rywali, a nadal bardzo szybki, sprytny, zwinny i celny. Oby tylko ze zdrowiem było wszystko dobrze, a wtedy chętnie zaryzykuję i wyjdę do kogoś bardzo mocnego. Muszą i zagraniczni obserwatorzy dowiedzieć się, że jest taki kozak w Polsce, nazywa się Kamil Bednarek. Oczywiście nie jestem w gorącej wodzie kąpany i czekam na swoją szansę, ale kuszą mnie tzn. głębsze wody - ocenił.

W wadze średniej są już zawodnicy kierowanej przez Andrzeja Wasilewskiego i Jacka Szelągowskiego grupy KnockOut Promotions - m.in. Maciej Sulęcki, Fiodor Czerkaszyn i Kamil Szermeta. W ramach przygotowań Kamil Bednarek sparował z wieloma zawodnikami o różnych stylach. - Lubię walczyć i z bijokami jak Tomek Gromadzki, i bardziej technicznymi bokserami. Niedawno miałem na sparingu trzech charakternych chłopaków ze Szczecina, którzy stawili mi opór. Z jednym trzy rundy, z drugim też trzy rundy, a na koniec z następnym jeszcze dwie rundy. Łącznie osiem rund, po których czułem się bardzo dobrze, i sportowo, i kondycyjnie. A muszę przyznać, że kiedy zaczynałem sparingi do tej walki było bardzo słabo. Jestem głową rodziny, mam blisko rocznego syna Kubę, więc bardzo dużo trenuję, bo wiem po co, a nie w głowie mi imprezy - mówił pięściarz z Dzierżoniowa.

Głównym wydarzeniem gali w Wałczu będzie powrót na ring 2-krotnego Mistrza Świata wagi junior ciężkiej Krzysztofa Głowackiego (31-3, 19 KO). Kibice zobaczą także w akcji m.in. Mateusza Tryca oraz debiutujących Tobiasza Zarzecznego i Kamila Urbańskiego. Współorganizatorem gali KBN 21 jest miasto Wałcz, a głównym partnerem - Eagle Laser.