Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Witalij Kliczko (40-2, 38 KO) pokonał przez nokaut w dziesiątej rundzie Alberta Sosnowskiego (45-3-1, 27 KO) w głównej walce wieczoru gali rozgrywanej w Gelsenkirchen. Ukrainiec obronił w ten sposób pas mistrzowski WBC wagi ciężkiej.  Oto jak przebiegał pojedynek runda po rundzie:

1. Runda: Albert zaczął pojedynek bardzo zdenerwowany. W poczynaniach Polaka widać mnóstwo nerwów. Kliczko nie daje się zepchnąć na liny i utrzymuje walkę w środku ringu. Ukrainiec długimi momentami tylko obserwuje Sosnowskiego jakby nie bardzo wiedział czego się po nim spodziewać. 10-9 Kliczko.

2. Runda: Sosnowski dalej jest bardzo spięty. Na początku rundy przyjmuje dwa bardzo mocne prawe sierpowe, po których natychmiast się cofa i do końca rundy przyparty do lin jest nękany kolejnymi akcjami Kliczki. Ukrainiec dyktuje warunku walki i nie pozwala na nic wyraźnie stremowanemu Polakowi. 10-9 Kliczko.

3. Runda: Najlepsza runda jak do tej pory dla Sosnowskiego. W pierwszej minucie przyparty do lin zainkasował potężnie wyglądający lewy sierpowy, jednak nie padł na deski. W drugiej połowie starcia Polak w końcu rozluźnił się i przeprowadził kilka skutecznych akcji dwukrotnie trafiając mocnymi lewymi sierpowymi na brodę Ukraińca. 10-9 Kliczko.

4. Runda: Sosnowski już nie daje spychać się cały czas do defensywy. Teraz to Polak próbuje nacierać na broniącego tytułu Kliczkę i samemu dyktować warunki rywalizacji. Ukrainiec kontroluje dystans korzystając ze swoich lepszych warunków fizycznych i dłuższego zasięgu ramion. Sosnowski jest coraz bardziej rozluźniony i choć nie wygrywa, to wygląda to dla niego coraz lepiej. Kliczko 10-9.

Po czterech rundach wszyscy sędziowie punktują 40-36 dla Witalija Kliczki.

5. Runda: Albert zaczyna coraz ciężej oddychać. Polak sporo energii zużywa na poruszanie się po ringu, a stres związany z walką też robi swoje. Kliczko trafił w tym starciu parokrotnie mocnymi lewymi prostymi oraz kontrującymi prawymi sierpowymi. Polak schodzi do narożnika z krwawiącym nosem.

6. Runda: Kliczko w pierwszej minucie rundy trafił Sosnowskiego kombinacją ciosów zakończoną potwornie mocnym lewym sierpowym. Sosnowski momentalnie stanął i wydawało się, że za chwilę zapozna się z deskami. Kliczko na szczęście tylko spojrzał na swojego rywala, a Polak, aby zamaskować swój ból sam rzucił się do ataku. Do końca rundy Kliczko polował na kolejną mocną kontrę, ale na szczęście Sosnowski zachował czujność do ostatniej sekundy starcia. Kliczko 10-9.

7. Runda: Sosnowski oddycha coraz ciężej, ale nie poddaje się. Polak rusza kilkakrotnie do przodu wystrzeliwując w stronę Ukraińca szybko bite ciosy sierpowe, jednak żadne z tych uderzeń nie doszło do celu. W międzyczasie Sosnowski zainkasował kilka kontrujących ciosów prostych. Kliczko 10-9.

8. Runda: Obraz walki nie zmienia się. Kliczko bije celnie z dystansu, a podmęczony już Sosnowski szuka okazji do skontrowania mocnym sierpowym uderzeniem. Ukrainiec zaczyna podkręcać tempo i starać się wygrać przed czasem. Póki co nie wie do końca, z której strony zaatakować Polaka. Kliczko 10-9.

Po ośmiu rundach wszyscy sędziowie punktują 80-72 dla Witalija Kliczki.

9. Runda: Pod koniec rundy wydawało się, że koniec walki jest naprawdę bliski. Najpierw Kliczko trafił Sosnowskiego lewym sierpowym, Polak oparł się o liny, a Ukrainiec przeprowadził zaraz potem skuteczną akcję podwójny lewy prosty i prawy sierpowy. Sosnowski po raz kolejny wylądował w linach, ale na jego szczęście kilka sekund później zabrzmiał gong kończący rundę. Kliczko 10-9.

10. Runda: Tym razem nie było już żadnych wątpliwości. Słaniający się ze zmęczenia Sosnowski zbiera na szczękę kolejne bardzo mocne prawe krzyżowe. Trzykrotnie Polak chwiał się na nogach i był bliski upadku. Po kolejnym takim ataku Sosnowski w końcu pada na matę ringu, a nie próbujący nawet liczyć sędzia Jay Nady przerwał zbliżającą się egzekucję.