Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Roy Jones JrPo gali w Łodzi, która miała w ciągu jednej nocy na ringu więcej utytułowanych mistrzów świata  lub pretendentów, niż wszystkie inne dotychczasowe polskie gale razem wzięte, czas na krótką podsuwanie ze strony głównych uczestników. Już prawie na zimno, w hotelu i na lekko wygaszonych emocjach. Na to  podsumowanie organizacyjno-finansowe przyjdzie jeszcze czas, na razie oddajmy tym, którzy wychodzili na ring. W roli komentatora do wypowiedzi Roya Jonesa Juniora (56-8, 40 KO) i Jameela McCline'a (43-12-3, 24 KO), oraz swojej w własnej, wystąpi Nate Campbell (36-9-1, 26 KO), który - jak przekonał się choćby Mateusz Borek podczas obiadu z Galaxxy Warriorem - na karierze komentatora może zarobić więcej niż na wychodzeniu na ring. Zaczynamy do Roya Jonesa Juniora…

- Nikt w Stanach i pewnie kilku innych krajach nie wiedział 24 godziny temu, kim jest Paweł Głażewski, dziś wszyscy wiedzą i on sam na to zasłużył. Nie powiem, że mnie zaskoczył, bo za długo to robię, żeby teraz udawać zaskoczonego, ale nie wiem dlaczego Polak ma tylko 17 walk, bo z taką defensywą i szybkim przechodzeniem do ataku powinien już mieć ze 25 i bić się na galach w Stanach, bo półciężka kategoria to taka, gdzie się jeszcze można pokazać w TV - mówi Roy Jones Junior. - Ale to sprawa jego promotorów, nie jego.  Dawid Kostecki, któremu chcę życzyć, żeby jak najszybciej mógł zobaczyć swoją żonę i dzieci, pozdrowić i zapytać jak mogę mu pomóc, miał być bardziej otwartym rywalem, pewnie mocniej bijącym ale też łatwiejszym do skontrowania. Ale pewnie i tak byłoby kontrowersyjnie bo na wyjeździe zawsze tak jest. Dla mnie kontrowersji nie było, sędziowie nie punktowali uderzeń Głażewskiego na rękawice bo takich się nie punktuje. Szkoda, że nie było oficjalnych statystyk trafionych ciosów. O rewanżu zawsze możemy pogadać, ja się nie wymiguje od udowodnienia, co potrafię. Dziękuję całemu mojemu teamowi za pomoc, a polskim fanom za pokazanie, że mojej piosenki o tych, którzy już mnie zapomnieli, nie muszę przypominać. Możecie być z siebie dumni, chciałbym do was wrócić.

Komentarz Nate Campbella: Jak Roy chce walczyć na jednym zjedzonym muffinie przez cały dzień, to niech wybiera mniej zawziętych i ambitnych rywali niż Głażewski i nie lata przez pół świata. Jak już zaczął się rozgrzewać, to Polakowi  się musiało wydawać, że Roy ma cztery ręce. Ja napalałem się, że zobaczę jakieś potrójne lewe haki, małe showtime made in Poland, a tu Roy dostał strzała w szóstej  i ten hotelowy muffin się cały wypalił, nie było więcej energii. Sam jest sobie winien, bo całego kurczaka zostawił.  Zerwał się w dwóch ostatnich rundach i dlatego wygrał walkę, po tym poznaje się championów. Nie wiem czy Paweł, który bardzo mi się podobał bo lubię takich co nie pękają, zdaje sobie jednak sprawę z tego, jak wyglądałby rewanż. Ja bym najedzonego Roya nie prowokował, ale to w końcu nie moja szczęka, tylko Głażewskiego.