Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Wiele wskazuje na to, że oczekiwana przez wielu kibiców rewanżowa walka między Sasunem Karapetyanem (5-1, 2 KO) a Łukaszem Maćcem (19-2-1, 4 KO) nie dojdzie jednak do skutku. Mimo upływającego czasu obozom obu pięściarzy nie udało się wypracować satysfakcjonujących obie strony warunków. Jak przekonuje Ormianin mieszkający w Kołobrzegu - najprawdopodobniej wiele w tej kwestii zmienić się już nie powinno.

- Maciec wygrał ze mną po bardzo równej i zaciętej walce w Radomiu. Gratulowałem mu wcześniej i prosiłem, jak facet faceta, o rewanż. Myślę, że mam do tego prawo. Walka była wyrównana. Łukasz stawia jednak co rusz nowe warunki. Uważam też, że nie jest nikim aż tak ważnym, nie jest mistrzem, by stawiać aż takie żądania. Bardzo chciałem tej walki, jednak nie chcę też robić niczego na siłę. Jeśli tak stawia spraw, to nie potrzebuję tego pojedynku z nim i już więcej do tego tematu nie zamierzam wracać – podsumowuje Sasun Karapetyan.

Pięściarze skrzyżowali rękawice 22 grudnia w Radomiu. Wówczas – nieznacznie na punkty – lepszy okazał się 24-letni Maciec reprezentujący Paco Team.